Billie Piper

Agrafka

Co z tego że modne jak gupio wygląda....

Ag

Dokładnie.

Sorcerer

Te buty są okropne w formie, a nie dlatego że ona ma do nich skarpetki. Jakby założyła jakieś normalne pantofle to by wyglądała parę razy lepiej.

Gacie Mishy

Mi się ta sukienka podoba, ale zarówno buty jak i skarpety

Dagens

*zagląda do tematu*
*rozgląda się*
*staje na środku i oznajmia*

A ja właśnie należę do mniejszości, która lubi Rose. Właśnie dlatego, że była normalna. Ot, dziewucha z Ziemi, ze swoim seplenem, dresem i upartym charakterkiem. Okej, leciała na Doktora, ale bez egzaltacji, także nie irytowało mnie to. Tworzyła świetny duet z Dziewiątym, fajny z Dziesiątym. Na pewno wolę ją bardziej niż Amy z jej wydumanymi problemami i emocjonalnym rozchwianiem, jakby miała wieczny i nieuleczalny PMS. Głównie dlatego, że potrafiła się przejąć czymś więcej niż czubkiem własnego nosa i swoim lowelasem.

Co oczywiście nie zmienia faktu, że próby "wrócenia" Rose na siłę to lipa straszna. Każdy kompan ma swój moment i kiedyś musi zniknąć, takie prawidło serii. A i z Jedenastym chyba by się nie dogadali...

*ucieka z szatańskim śmiechem na ustach*

monilip

*podchodzi po cichu*
Zgadzam się w 100% jeśli idzie o Amy
*ucieka chyłkiem*

Eriu

Ja nie jestem normalna, mam wydumane problemy i emocjonalne rozchwianie, więc nie lubię Rołz, która dla mnie była za prosta i głupia i wolę Amy, u której działa mi na nerwy gra aktorska Karen

Sorcerer

A ja wolałem odcinki z Dziewiątym i część odcinków z Dziesiątym z Rose, bo były w takim fajnym wielkim stylu. Do tych aktualnych ona by nie pasowała.

TheKid

Styl odcinków był fajny, ale Rose?
No sorry, ale ona była kompletnie głupia. I brzydka. I na pewno nie była "normalną dziewczyną". Ile ona miała lat? 20? I spędzała całe dnie na kanapie (po tym jak zamknęli jej sklep)? No sorry. Tak jakby czekała aż pojawi się książę z bajki i ją porwie...

Eriu

The Kid, mam wrażenie, że czytasz w moich myślach

Sorcerer

Reinette

Mnie się podobała postać Rose, a Billie momentami wyglądała bardzo ładnie (częściej beznadziejnie, ale co tam..). No i ogólnie fajnie się dogadywała z 10 i 9, ale racja - do 11 pasowałaby jak piącha do nosa.

TheKid

Pomalowanego pana? Coś mi się zdaje, że powinnam sobie odświeżyć pierwsze odcinki...

Tak szczerze mówiąc to, czy towarzysz przejmuje się tylko sobą, czy całą resztą wszechświata najmniej mnie w tym wszystkim obchodzi Razz

nawet fajnie by było, gdyby w końcu pojawił się ktoś, kto nie zwraca uwagi na nic poza sobą (ten gość co go zabrali do Tardis po odcinku Dalek strasznie mi się podobał, nie wiem dlaczego Doc się tak wkurzył).

Sorcerer

TheKid

Kretyna? Gość chciał poznać technologię na innych planetach. Do tej pory nie rozumiem co w tym było złego. Zwykła ciekawość, której poniekąd brakowało Rose.
Chociaż, oglądałam ten odcinek dawno temu. Zaraz obejrzę jeszcze raz i może też gościa "znielubię" Razz

Co do egocentryków. To może być trudne do wytłumaczenia nie rozwijając całkowicie mojej filozofii życiowej... ale chciałabym być egocentrykiem Razz

po prostu zauważyłam już jakiś czas temu, że bardziej się przejmuję problemami innych ludzi, niż swoimi. A jakby mnie nie obchodził nikt inny... życie od razu stałoby się dużo łatwiejsze (tak, chodzenie po najmniejszej linii oporu w większości spraw to też część mojej filozofii życiowej).

Maya

No niekoniecznie stałoby się łatwiejsze. Zwykle takie osoby są znienawidzone przez resztę społeczeństwa i w końcu zostają same jak palec. Może nie jestem jakimś wielkim autorytetem, ale nie wydaje mi się żeby to była kusząca perspektywa...

A gość był mega wkurzający, poza tym nie potrafił ani pomyśleć o konsekwencjach swojego postępowania, ani posłuchać kogoś mądrzejszego...

zwierz

a ja na Rose chyba patrzę zupełnie inaczej tzn. po pierwsze zanim zobaczyłam Doktora widziałam Sekretny Dziennik Call Girl więc cały czas kiedy widziałam Rose myślałam jak niewiele zmian wystarczy by wyglądała dobrze ( moim zdaniem przez większość odcinka ma fatalne ciuchy) - tyle jeśli chodzi o wygląd. Jeśli chodzi o zachowanie to Rose była moim zdaniem dość nijaka - nie jestem w stanie dojrzeć w niej nic niezwykłego co by sprawiło że mógłby się w niej Doktor zakochać. Moim zdaniem była taką właśnie idealną dziewczyną pełną zapału i zdumienia która czasem wykazuje się odwagą i dobrym sercem. niby nie są to wady ale moim zdaniem to za mało. Ale ja jestem fanką Donny bo dla mnie jest idealna:) Nie mniej przyjaciele Doktora są moimi przyjaciółmi.

Maya

O tak, charakteru zdecydowanie jej brakowało. Donna potrafiła Doktorowi odpyskować i miała niewyczerpane pokłady ironii (a to kocham). Poza tym cały wątek z Mickey'em mocno działał mi na nerwy...

A tak na marginesie, jestem dumną nosicielką plakietki z Twoim sygnaturowym podpisem Very Happy

zwierz

To tak offtopowo jest nas dwie Smile

Sorcerer

Bardzo mi się podoba ten podpis. Na szczęście znam niewielu normalnych.