Forum Whomanistyka stosowana Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Najlepszy towarzysz/towarzyszka
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Whomanistyka stosowana Strona Główna -> Doctor Who i spin-offy / New Doctor Who
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Preity
Doctorant Whomanistyki



Dołączył: 15 Paź 2011
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/100

Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Czw 20:54, 01 Gru 2011    Temat postu:

A ja lubię wszystkie trzy towarzyszki Doktora, tzn. Rose, Marthę i Donnę. Za to, że każda z nich była inna i inna była jej relacja z Doktorem. Za to Amy jest mi obojętna. Na początku nieco mnie irytowała, ale z czasem jej losy przestały mnie obchodzić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Strawberries
Magister Whomanistyki



Dołączył: 22 Lis 2011
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/100

Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Sob 18:32, 03 Gru 2011    Temat postu:

A ja właśnie lubię Amy. Chociaż czasami faktycznie bywa irytująca. Tak jakby została w niej ta mała dziewczynka która tyle czekała na Doctora i nie chciała się wynieść.
Ale i tak jest fajnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
steph
Doctorant Whomanistyki



Dołączył: 13 Gru 2011
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/100
Skąd: Poznań/Śliwice
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Śro 0:22, 14 Gru 2011    Temat postu:

Witajcie! to mój pierwszy post dlatego tak oficjalnie Wink ale forum dosyć dogłębnie sobie poczytałam, wiec coś tam już zakodowałam z waszych opinii.
A postanowiłam zacząć od tematu towarzyszy, bo ostatnio często sobie o nich myślałam i zrobiłam sobie ich małą analizę Wink
Na początku na pewno Rose! - Zauważyłam, że wielu z Was za nią nie przepada (nie wiem czy bardziej za Billie czy za graną przez nią bohaterką), ale ja ją uwielbiam i tego ukrywać nie będę. Może dlatego, że romantyczka ze mnie ogromna, poza tym mam do niej ogromny sentyment, bo od poznania jej i 9 wszystko w moim życiu obróciło się do góry nogami i Doctor stał się moim światem Wink a poza tym była taka... normalna. Ani zbyt mądra, ani zbyt ładna, ale miała ogromne serce i pasję. Z resztą rozpiszę się pewnie o niej jeszcze nie raz ;]
jako team - Rose i 9, jako piękna subtelna i taka prawdziwie prawdziwa miłość ponad wszystko - Rose i 10!

Na drugim miejscu, jeśli zaliczamy go do towarzyszy (a ja zaliczam na pewno) to Kapitan Jack. Jest boski, zabawny, świetnie przekomarza się z Doktorami :] Nawet gdy nie wiedziałam kim jest i miałam obawy, że to kolejny z obcych przybierający ludzką formę, to gdzieś tam w środku nie mogłam mu się oprzeć... i miałam rację!

Ostatni stopień podium - Donna.
Pierwsza myśl - wredne, irytujące babsko, które się rządzi i wszędzie wtrąca (ale może dlatego, że nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z CT, więc nie znałam jej poczucia humoru i żartów). I w zasadzie przez to na początku z lekka zmusiłam się do oglądania 4 sezonu - bo za bardzo uzależniłam się od Doctora i wiedziałam, że będą przebłyski Rose. Mój Donnoprzełom nastąpił przy odcinku z Ood. Bo ja też płakałam gdy rozbrzmiewała ich pieśń i wtedy pomyślałam - ta kobieta ma przeogromne serce, jest delikatna i dobra. I jest taka podobna do mnie w gruncie rzeczy. Na zewnątrz nie zamykające się babsko, a tam w środeczku ktoś kto czeka na wskazówkę - jak dalej żyć. Dlatego tym bardziej smuci mnie to, jak zakończyła się jej przygoda...

Czwarta jest Martha - nie dlatego że jej nie lubię po prostu powyższe postaci są lepsze. W zasadzie to była sympatyczna, jakoś ta jej wielka miłość do Doctora mi nie przeszkadzała, bo i jemu wg mnie też nie. Można powiedzieć że była mu najbardziej oddana i naprawdę sporo się poświęcała (opieka nad ludzkim Doktorem-jeśli dobrze pamiętam to ze 2 miesiące przecież się bidulka męczyła; roczna wędrówka po świecie by głosić jego imię, w Blink chyba też trochę 'tkwili' w przeszłości i to ona go utrzymywałaWink) Postać dopiero zepsuli mi w 4 sezonie. Niepotrzebnie uczynili z niej takiego żołnierza, to mnie zabolało jako wielkiej zwolenniczki braku broni. Nawet małżeństwo z Mickeym nie bolało tak bardzo (wiem że kogoś to może obrazić ale kompletnie nie mam nic złego na myśli mówiąc, że jakoś dla mnie wewnętrznym powodem ich połączenia byl kolor skóry i próba uproszczenia ich wątku - aa oboje ciemnoskórzy, zostawieni przez swoje milości i wychowani w bitwie w imię Doktora - niech się ożenią i razem walczą)

A potem dłuuuugo nic nic nic nic nic nic i Amy - orgghhh jak mnie ona irytuje (ale spkojnie dla jej fanów mówię że dopiero jestem pod koniec sezonu 5 więc mooooze się przekonam do niej). Bezsensowne wydymanie ust, nienaturalne aktorstwo i takie sztuczne zdziwienie. Ale ok może się do niej jak i do całej ekipy Jedenastego wkrótce przekonam - póki co nie mogę Sad


Ostatnio zmieniony przez steph dnia Śro 0:23, 14 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sheva
Konstruktor ogródkowych Daleków



Dołączył: 28 Lis 2011
Posty: 611
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/100
Skąd: Warszawa
Płeć: (Psycho)Fan

PostWysłany: Śro 16:36, 14 Gru 2011    Temat postu:

Cytat:
(...) ja ją uwielbiam i tego ukrywać nie będę. Może dlatego, że romantyczka ze mnie ogromna, poza tym mam do niej ogromny sentyment, bo od poznania jej i 9 wszystko w moim życiu obróciło się do góry nogami i Doctor stał się moim światem a poza tym była taka... normalna. Ani zbyt mądra, ani zbyt ładna, ale miała ogromne serce i pasję. Z resztą rozpiszę się pewnie o niej jeszcze nie raz ;]
jako team - Rose i 9, jako piękna subtelna i taka prawdziwie prawdziwa miłość ponad wszystko - Rose i 10!


Podpisuję się pod tym wszystkimi łapkami! Też ze mnie straszna romantyczka. ^^

A jeśli chodzi o Marthę i Donnę to uważam je za bardzo inteligentne - nieraz ratowały Doctora z opresji dzięki temu, że szybko coś wymyśliły. Dlatego też były bardzo dobrymi towarzyszkami. Jednak Donna zawsze będzie lepsza od Marthy, ponieważ skutecznie mobilizowała Doctora i była taką prawdziwą partnerką dla niego.
Przy Rose nie pamiętam takich sytuacji, w których jej błyskotliwość wszystko ratowała. Ale oni byli parą i do siebie absolutnie pasowali. ^^
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sillita
Konstruktor ogródkowych Daleków



Dołączył: 27 Gru 2010
Posty: 614
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/100
Skąd: Białystok
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Śro 18:25, 14 Gru 2011    Temat postu:

steph napisał:

A potem dłuuuugo nic nic nic nic nic nic i Amy - orgghhh jak mnie ona irytuje (ale spkojnie dla jej fanów mówię że dopiero jestem pod koniec sezonu 5 więc mooooze się przekonam do niej).

Cos czuję, że się nie przekonasz
I witaj na forum
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Boowie
Lirnik z kobzą



Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 1285
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/100
Skąd: Bananasland
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Śro 18:27, 14 Gru 2011    Temat postu:

Och taak... Też jestem cholerną romantyczką. Ale tylko takiej prawdziwej, dojrzałej miłości. Nie jakiejś dziecinady typu "kc :*" Bo to strasznie irytujące.
Może zrobimy listę romantyczek na whomanistyce?

a co do towarzyszek to Rose i 10 forever <3
potem Donna i Kapitan Jack (do tej pory pamiętam jego przygodę z katami i słowa "Czy właśnie stoję nago przed milionami widzów? No drogie panie, właśnie wzrosła wam oglądalność!")

Marta była w porządku ale taka jakaś... czy ja wiem... sztywna, smutna... coś w tym guście. Tak mi się ździebko wydaje że ona miała taka być z powodu odejścia Rose. Mam nadzieję że skojarzycie o co mi chodzi.

Cóż... Jeśli chodzi o Amy to zbytnio się nie wypowiem ponieważ mało pamiętam jej grę aktorską, ale jako postać jest całkiem w porządku.

A Rory jest moją miłością i chyba to mówi samo za siebie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dagens
Zegarek Ósmego



Dołączył: 25 Sie 2011
Posty: 1087
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/100
Skąd: Hirschberg/Breslau
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Śro 21:11, 14 Gru 2011    Temat postu:

Martha sztywna i s(z)mutna? Nooooooł. Po prostu poważna. Zwłaszcza na tle Rose. Kwestia zarówno różnicy wieku (pewnie minimalnej, ale zawsze) i charakteru. Ewentualnie tak mógł ją widzieć Doktor, któremu ciągle w głowie była tylko jego Rosiczka
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Boowie
Lirnik z kobzą



Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 1285
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/100
Skąd: Bananasland
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Śro 22:17, 14 Gru 2011    Temat postu:

W jakim znaczeniu jest ta złowieszcza minka? Bo nie wiem czy mam się bać czy może od razu uciekać...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wszechmocna
Where's me jumper?



Dołączył: 18 Cze 2010
Posty: 8212
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/100
Skąd: Downton Abbey
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Sob 17:52, 17 Gru 2011    Temat postu:

Rosiczka! Jakie ładnie!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dagens
Zegarek Ósmego



Dołączył: 25 Sie 2011
Posty: 1087
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/100
Skąd: Hirschberg/Breslau
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Sob 20:11, 17 Gru 2011    Temat postu:

To nie moje, ktoś inny wymyślił i przejęłam

A co do minki to nie bać się, nie uciekać. Przywyknąć
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Strawberries
Magister Whomanistyki



Dołączył: 22 Lis 2011
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/100

Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Sob 22:05, 17 Gru 2011    Temat postu:

Taaak... Przypominasz mi Martę...
A tak wgl to skąd się wziął ten avatar? Bo jakiś taki dziwny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Whomanistyka stosowana Strona Główna -> Doctor Who i spin-offy / New Doctor Who Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
Strona 4 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin