Forum Whomanistyka stosowana Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Ulubione odcinki
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Whomanistyka stosowana Strona Główna -> Doctor Who i spin-offy / New Doctor Who
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eriu
Wredna Administratorka



Dołączył: 22 Cze 2010
Posty: 20055
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 19/100
Skąd: Bad Wildungen/ Frankfurt/ Seul/ Mirkwood
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Pon 23:42, 07 Lut 2011    Temat postu: Ulubione odcinki

Piszcie o Waszych ulubionych odcinkach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wszechmocna
Where's me jumper?



Dołączył: 18 Cze 2010
Posty: 8212
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/100
Skąd: Downton Abbey
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Pon 23:50, 07 Lut 2011    Temat postu:

Nie mam jednego ulubionego odcinka. A nawet jak mam - to to się zmienia.

Ostatnio najbardziej lubię "Eleventh Hour", bo jest zabawne, bo świetnie wprowadza do akcji Jedenastego Doctora, bo doskonale kontrastuje ze smętną moim zdaniem końcówką czwartego sezonu. Ze specjalami znaczy. No i trwa ponad godzinę, a wiadomo, że im więcej Doctora, tym lepiej. ;D No i uwielbiam scenę z jedzeniem i Doctora gadającego na dachu z Atraxi, i małą Amelkę, która jest przeurocza. Właściwie wszystko w tym odcinku lubię. Dla mnie jest idealny.

No, może tylko Rory'ego trochę za mało i trochę za cichy, ale zakładam, że jeszcze jest zupełnie zdominowany przez Amy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eriu
Wredna Administratorka



Dołączył: 22 Cze 2010
Posty: 20055
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 19/100
Skąd: Bad Wildungen/ Frankfurt/ Seul/ Mirkwood
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Wto 0:33, 08 Lut 2011    Temat postu:

Może wszystkich zaskoczę, ale moim ulubionym odcinkiem jest "Midnight". Tak RTD. Naprawdę lubię ten odcinek, chociaż akurat lubię w tym wypadku to bardzo nie odpowiednie słowo. Po prostu uważam go za najlepszy odcinek. Przede wszystkim, po mimo to, że zawiera typowe dla RTD motywy (ilość trupów, patetyczna śmierć) nie jest przesadzony. Z początku miałam wrażenie, że będzie to nudny odcinek. Nie lubię gdy akcja rozgrywa się w jednym zamkniętym pomieszczeniu. Nie podobało mi się też to, że nie będzie Donny. Moje nastawienie utrzymywało się do momentu aż "coś" zapukało w statek. Od tego momentu nastrój, który dotychczas był bardzo luzacki, całkowicie się zmienia. Oglądałam z zapartym tchem, jak najlepszy horror. Nieznany wróg i ciągle poczucie zagrożenia powoduje, że przychylnie do siebie nastawieni ludzie zmieniają się w żądnych mordu. RTD w znakomity sposób pokazał ludzką naturę, to jak się zachowujemy w sytuacji, w ekstremalnej sytuacji, w której tak naprawdę nie znamy zagrożenia, i mamy wrażenie, że jesteśmy bez szans na przetrwanie. Oglądając ten odcinek, miałam nadzieję, że ja bym się zachowała inaczej na ich miejscu, ale czy tak było by w istocie to wątpię. Odcinek dał mi do myślenia.

David był naprawdę znakomity w tym odcinku. Nie przeszarżował, co mu się zwłaszcza pod koniec jego występów w DW, przytrafiało. Na twarzy Davida było widać wewnętrzną walkę jaką Doktor toczył tym "czyś" przejęło nad nim władzę. Doktor był naprawdę przerażony. A widz razem z nim, bo jak często się zdarza żeby Doktor nie mógł zapanować nad sytuacją. Przecież on zawsze znajduje wyjście nawet z najbardziej beznadziejnej sytuacji. W "Midnight" prawie został pokonany.


I jeszcze jedna, ale już psychofańska uwaga, Doktor w tym odcinku świetnie był ubrany i był piękny (nie mogłam się powstrzymać Smile )

O reszcie ulubionych odcinków napiszę w innym poście.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wszechmocna
Where's me jumper?



Dołączył: 18 Cze 2010
Posty: 8212
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/100
Skąd: Downton Abbey
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Wto 0:47, 08 Lut 2011    Temat postu:

O, "Midnight" to też bardzo dobry odcinek, ze wszystkich powodów, o których napisałaś. I jeszcze: wszyscy tam dobrze grają, nie tylko David. Zwłaszcza aktorka odtwarzająca Sky. Uważam, że była świetna.

Warto też obejrzeć Confidential do tego odcinka - bardzo dużo mówi o produkcji serialu, zwłaszcza o części dźwiękowej. Ja w ogóle nie zdawałam sobie sprawy, że oni WSZYSTKIE kwestie i dźwięki nagrywają jeszcze raz, w studio. Straszna praca, połączyć potem to wszystko. A jeszcze w tym odcinku Doctor gadał jednocześnie ze Sky! Bardzo skomplikowane.

Tak więc - "Midnight" też należy do moich ulubionych odcinków, ale nie mogłabym go oglądać tak często jak "Eleventh Hour".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eriu
Wredna Administratorka



Dołączył: 22 Cze 2010
Posty: 20055
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 19/100
Skąd: Bad Wildungen/ Frankfurt/ Seul/ Mirkwood
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Wto 0:58, 08 Lut 2011    Temat postu:

Whomanistka napisał:

Tak więc - "Midnight" też należy do moich ulubionych odcinków, ale nie mogłabym go oglądać tak często jak "Eleventh Hour".


Zdecydowanie nie da się tego zbyt często oglądać. Ja go widziałam w całości tylko raz, może dwa. Za pierwszym razem oglądałam go późno w nocy i później miałam koszmarny sen. Tak więc na nocne seanse on się raczej nie nadaje. Częściej oglądam lekkie odcinki, które często mają wyjątkowo bzdurną fabułę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ag
Blue Stick of Destiny



Dołączył: 22 Cze 2010
Posty: 6559
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 11/100
Skąd: Winterfell
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Wto 9:14, 08 Lut 2011    Temat postu:

"Eleventh hour" - za to że był to mój pierwszy odcinek Doctora, za klimat i za to, że jest PERFEKCYJNY.

"Blink" - bodajże drugi odcinek jaki obejrzałam. Bałam się jak na horrorze.

'The Pandorica opens" - Rzymianie, Han Solo w połączeniu z Kleopatrą, przemówienie Doctora na koniec, za to jak cudownie wyglądał jak go zamykali, za szok i rozkminy już po pbejrzeniu.

The Big Bang - to że Moff z najbardziej beznadziejnej sytuacji przynajmniej od 5 sezonów zrobił cudowny heppy end, za Chłopca który czekał, za "Samething old..." które na zawsze już będzie miało dla mnie inne znaczenie, za "gotcha", za fez i za to że wszyscy razem odlatują TARDIS.

"Father's day"

"The empty child" & "The Doctor dances" Pierwsze podejście do "ec" skończyło się na tym, że przerwałam. Za bardzo się bałam. Ale bardzo dobre są. Jack w tych odcinkach jest najfajniejszy w swojej karierze. Doctor z kotem. Tańczący Doctor. Niesamowicie szczęśliwy 9 że nikt nie zginął.

"Parting of the ways" = wszystkie sceny z bad wolfem, przemowa Doctora (choć to mógł być odcinek poprzedni" i niśmiertelne "You need the Doctor".

"Christmas Invasion" David walczący z kosmitami o Ziemię na miecze w piżamie i kapciach podbił moje serce. A ja prawie posikałam się ze śmiechu. I on jest taki piękny w tym odcinku.

"The girl in the fireplace" Piękny odcinek

"Human Nature" & "Family of blood" Za fantastyczny klimat, za biedną Marthę i za zemstę Doctora która była PRZERAŻAJĄCA.

"Partners in Crima" Donna, Donna, Donna...

"The Unicorn and the wasp" trochę zmarnowany potencjał - odcinek z Agatką mógł być lepszy według mnie. Ale i tak go uwielbiam

'Silence in the Library" & "Forest of the Dead" River mnie wtedy strasznie wkurzała ale cieni bałam się długo...

"Turn left" miejscami poziom patosu był przesadzony, ale bardzo lubię ten odcinek. I to pokazanie po kolei zdarzeń i jakby się one skończyły bez Doctora.

Midnight rzeczywiscie robi piorunujące wrażenie.

The end of time - za Mastera, kaktusy i dziadka Donny.

The beast below - za gotcha i przepiękne zakończenie.

Time of angels & Flesh and stone - aniołki, River, jej szpilki, końcowe przemówienie Doctora w aniołkach, wszystko.

The Vampires of Venice - Rory.

Amy's choise. - Rory, poncho i jej końcowy wybór.

Vincent and the Doctor = cały odcinek jest piękny. A to co Doctor zrobił na koniec wzruszyło mnie.

Czyli widać że tych odcinków mam dużo i przeważa pan Moffat.


Ostatnio zmieniony przez Ag dnia Wto 9:18, 08 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
DorkaEm
Tańcząca z Doctorami



Dołączył: 22 Cze 2010
Posty: 2341
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/100
Skąd: Jaworzno/Kraków
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Wto 11:32, 08 Lut 2011    Temat postu:

Hmm.. ja też mam kilka ulubionych odcinków, ale myślę, że takim numerem jeden jest "Blink". Przede wszystkim za ten mroczny klimat, ale nie tylko.
Również za aniołki, za "wibbley wobbley", za cudownego Dziesiątego komunikującego się z Sally za pomocą taśm wideo, za samą postać Sally i pewnie jeszcze kilka innych rzeczy. Podczas oglądania tego odcinka miałam dreszcze i naprawdę się bałam...


Ostatnio zmieniony przez DorkaEm dnia Wto 11:34, 08 Lut 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wika
Garderobiana Davida



Dołączył: 02 Sty 2011
Posty: 1986
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/100

Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Wto 16:07, 08 Lut 2011    Temat postu:

Blink jest fantastycznym odcinkiem do zarażania Doktorem. Nie trzeba znać historii, poprzednich epizodów, można nic nie wiedzieć o Time Lordach itp., a i tak się będzie człowiek bać i ani się nie obejrzy wciągnie go cała opowieść. Potem pojawia się na ekranie Tennant w okularkach i potencjalna ofiara już jest kupiona Smile

Zgadzam się co do Midnight - to jeden z najlepszych epizodów. Widziałam go tylko dwa razy, nie jestem w stanie więcej i nie chodzi o to pukanie czy strach, ale o oglądanie jak z ludzi postawionych pod ścianą wychodzi najgorsze. Szczególnie uderzają mnie ostatnie słowa Val, to jej "wiedziałam, że to ona" brrrrrrr
Confidential jest bardzo ciekawy, od obejrzenia jego jeszcze bardziej polubiłam mój korkociąg do wina, bo wydaje identyczne dźwięki jak sonic screwdriwer. Oprócz bzyczenia oczywiście Wink

Ale gdyby mnie zamknięto na kilka dni i pozwolono oglądać tylko jeden odcinek byłby to Christmas Invasion. Jest do bólu brytyjski, zabawny ale też dramatyczny, ma drugie i trzecie dno i fantastyczny pomysł z bohaterem w piżamce i paputkach ratującym wszechświat. Do tego zabójcza choinka, zbawcza moc herbaty i nowy Doktor, który sam siebie musi jeszcze zdefiniować - perełka. Do tego Rose nieprzeładowana makijażem, niepewna, zabawna Jackie i Mickey mało wkurzający. Na drugim miejscu byłby Shakeaspere Code, za klimat przypominający Zakochanego Szekspira, za aluzje do poszczególnych sztuk i przede wszystkim za trzy wiedźmy. I dlatego że Londyn wyglądał tam niemal jak Ankh Morpork. I za wredną scenę łóżkową, która patrząc obiektywnie powinna spowodować nakopanie fizyczne i mentalne facetowi, ale tak jakoś bardzo mi się podobała.
Bardzo podobną konstrukcję ma Unicorn and the Wasp, ale wielką fanką powieści Agathy nigdy nie byłam. Za to oglądanie tego odcinka w oryginale z prawdziwą znawczynią jej twórczości to wielka przyjemność - połowa dialogów od odkrycia pierwszego ciała to tytuły jej książek (oczywiście większość gier słownych nieprzetłumaczalna na polski) plus bohaterowie jak z kart jej powieści. Ktoś kto lubi kryminały Christie i ma o nich sporą wiedzę bawi się na tym odcinku o wiele, wiele lepiej niż przeciętny widz.


Z pozostałych odcinków mam swoje ulubione sceny, wałkowane po wielokroć, z wydłubywaniem szczegółów, spojrzeń i interpretacji.
Za to w kategorii największe przerażenie zdecydowanie wygrywa Empty Child.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ag
Blue Stick of Destiny



Dołączył: 22 Cze 2010
Posty: 6559
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 11/100
Skąd: Winterfell
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Wto 19:37, 08 Lut 2011    Temat postu:

Wika napisał:
Zgadzam się co do Midnight - to jeden z najlepszych epizodów. Widziałam go tylko dwa razy, nie jestem w stanie więcej i nie chodzi o to pukanie czy strach, ale o oglądanie jak z ludzi postawionych pod ścianą wychodzi najgorsze. Szczególnie uderzają mnie ostatnie słowa Val, to jej "wiedziałam, że to ona" brrrrrrr

Dokładnie. Właśnie to mnie uderzyło w tym odcinku. Jak oni (prawie) wszycy w sytuacji stresowej okazali się podli i mali.

Cytat:
Ale gdyby mnie zamknięto na kilka dni i pozwolono oglądać tylko jeden odcinek byłby to Christmas Invasion. Jest do bólu brytyjski, zabawny ale też dramatyczny, ma drugie i trzecie dno i fantastyczny pomysł z bohaterem w piżamce i paputkach ratującym wszechświat. Do tego zabójcza choinka, zbawcza moc herbaty i nowy Doktor, który sam siebie musi jeszcze zdefiniować - perełka. Do tego Rose nieprzeładowana makijażem, niepewna, zabawna Jackie i Mickey mało wkurzający.

Zgadzam się w 100%! Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gacie Mishy
Gacie Mishy



Dołączył: 21 Sie 2010
Posty: 16763
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 14/100
Skąd: Farm Planet
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Wto 22:54, 08 Lut 2011    Temat postu:

Nie mam pojęcia, który odcinek nazwać ulubionym. Kiedyś myślałam, że jest to Christmas Invasion, ale gdy ostatnio go oglądałam, doszłam do wniosku, że podoba mi się tylko w momentach, w których Doctor jest przytomny. Cała reszta mnie nudzi.

Teraz na szczycie listy znajdują się The Empty Child/The Doctor Dances, The Girl in the Fireplace, The Shakespeare Code, Blink, Eleventh Hour, Vincent and the Doctor, finał piątej serii oraz ostatni odcinek świąteczny.

The Empty Child/The Doctor Dances lubię za to, że były to pierwsze odcinki Doctora, jakie obejrzałam, w których ciarki chodziły po plecach. Podoba mi się cały pomysł, podoba mi się postać Jacka (i jego historia o katach! ), podoba mi się to, że nikt nie zginął. Podoba mi się to, że Rose jest widoczne bardziej zainteresowana Jackiem niż Doctorem (no bo w końcu pojawił się prawdziwy profesjonalista!).

The Girl in the Fireplace, Eleventh Hour i A Christmas Carol podobają mi się przede wszystkim dlatego, że w pewnym sensie spełniają moje dziecięce marzenia. Chociaż nie znałam DW jak byłam mała, to zawsze marzyłam, żeby przytrafiło mi się coś takiego jak przytrafiło się Rinette, Amelii i Kazranowi. Poza tym wszystkie te trzy odcinki mają wyjątkową atmosferę. Eleventh Hour może trochę mniej, ale początkowe ujęcia ogródka Amy, oraz mała Amy siedząca na walizce nadrabiają za resztę. We wszystkich jest coś wyjątkowego, baśniowego. Dodatkowo The Girl in the Fireplace ma bezcenne sceny z Doctorem i Arthurem oraz Doctorem udającym pijanego Very Happy No a A Christmas Carol ma nastoletniego Kazrana

The Shakespeare Code i Blink podobają mi się głównie z powodów, które już zostały wymienione. Dodam tylko, że Blink podoba mi się jeszcze ze względu na bohaterów tego odcinka. Bardzo podobają mi się postacie Sally, Kathy i Larry. Dzięki nim widać, że odcinek nie skupiający sie na Doctorze może być bardzo dobrym odcinkiem.

Vincent and the Doctor jest po prostu cudowny. Wygląda wyjątkowo ładnie (a to będzie także jeszcze jeden plus dla A Christmas Carol) i kolorowo. Piękna scena z obserwacją nieba. Postać Vincenta jest świetna. Do tego Bill Nighy i jego muszka Very Happy No i jak można nie uwielbiać Doctora, który walczy z niewidzialnym przeciwnikiem i podskakuje na widok Amy? Very Happy Jedyne minus tego odcinka to naprawdę kiepski kosmita. Byłoby dużo lepiej, gdyby go wcale nie pokazali. Jeszcze wolałabym, żeby Rory był wtedy razem z Amy i Doctorem, ale to tylko życzenie psychofanki, bo jego postać w zasadzie była niepotrzebna do niczego w tym odcinku.

No i The Pandorica Opens/The Big Bang. Okazuje się że finał nie musi pozostawać widza z dołem jak stąd do następnej serii. Poza tym uwielbiam historię Rory'ego. I małą Amy. I fez. I mopa. Podoba mi się też, że nie wszystko zostało wyjaśnione, co jeszcze zwiększa niecierpliwość z jaką czekam na kolejną serię.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Flavius
Fanatyk szalików i kapeluszy



Dołączył: 14 Gru 2010
Posty: 265
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/100
Skąd: Śląsk
Płeć: (Psycho)Fan

PostWysłany: Czw 21:03, 10 Lut 2011    Temat postu:

Bardzo podoba mi się "The Lodger". To jest chyba mój ulubiony odcinek 5 serii. Ciekawa fabuła, świetny humor i do tego to TARDISo-podobne coś. No i w tym odcinku Doktor rozmawiał z kotem Very Happy Fajnie się też witał Very Happy Jedyny minus to gra Karen (na szczęście nie było jej dużo Very Happy).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wszechmocna
Where's me jumper?



Dołączył: 18 Cze 2010
Posty: 8212
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/100
Skąd: Downton Abbey
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Czw 22:40, 10 Lut 2011    Temat postu:

No, mi też się "The Lodger" podoba, ale nie ze względu na fabułę.

I na pewno nie jest to mój ulubiony odcinek. Chociaż Doctor jest w nim tak cudownie doctorowy i nieprzystosowany do życia z ludźmi... No i James Corden jest zupełnie fantastyczny!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Flavius
Fanatyk szalików i kapeluszy



Dołączył: 14 Gru 2010
Posty: 265
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/100
Skąd: Śląsk
Płeć: (Psycho)Fan

PostWysłany: Pią 12:41, 11 Lut 2011    Temat postu:

Tak, jeszcze ta przepaść między Doktorem, a ludźmi została bardzo dobrze pokazana Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gacie Mishy
Gacie Mishy



Dołączył: 21 Sie 2010
Posty: 16763
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 14/100
Skąd: Farm Planet
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Śro 18:59, 23 Lut 2011    Temat postu:

Chciałabym spojrzeć na to zagadnienie bardziej ogólnie, (nadpsuć atmosferę negatywnymi emocjami Wink ) i podzielić się tym, że nie lubię czwartej serii. Uwielbiam Donnę. Bardzo podoba mi się kilka odcinków (szczególnie te Moffata oraz The Unicorn and the Wasp), nawet są momenty, które doprowadził mnie do łez, a jednocześnie za każdym razem jak pomyślę o czwartej serii jako całości to mnie odrzuca. Wszystko. Od odcinków po motyw przewodni, Doctora, a kończąc na zakończeniu. Jak wszystkie inne sezony oglądałam wiele razy tak tutaj szczytem było obejrzenie jakiegoś odcinka dwa razy. I nawet nie do końca rozumiem siebie, nie wiem skąd mi się to bierze, ale uważam, że to był najgorszy sezon nowych serii.

Ostatnio zmieniony przez Gacie Mishy dnia Śro 19:02, 23 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monilip
Zmierzchołak



Dołączył: 28 Sie 2010
Posty: 11795
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 13/100
Skąd: Śląsk
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Śro 20:55, 23 Lut 2011    Temat postu:

Whomanistka napisał:
Ja w ogóle nie zdawałam sobie sprawy, że oni WSZYSTKIE kwestie i dźwięki nagrywają jeszcze raz, w studio. Straszna praca, połączyć potem to wszystko.


Ale WSZYSTKIE? To po co im mikrofony co widać czasem na planie?

Mój ulubiony odcinek to... End of Time part two <nie_bijcie>

Potem te rozpoczynające sezony: "New Earth", "Smith and Jones" i "Partners in crime".

A potem... sama nie wiem - "Doomsday"? "Sound of Drums"? "Journey's End"? Potem może "Silence in the Library/Forest of the Dead", "Human Nature/The Family of Blood", "Tooth and Claw". Nie wiem Very Happy

Z piątej serii to chyba najbardziej lubię "The Beast Below".

Katriona napisał:
Nie mam pojęcia, który odcinek nazwać ulubionym. Kiedyś myślałam, że jest to Christmas Invasion, ale gdy ostatnio go oglądałam, doszłam do wniosku, że podoba mi się tylko w momentach, w których Doctor jest przytomny. Cała reszta mnie nudzi.


To samo Very Happy

A, byłabym zapomniała - "Runaqay bride" też bardzo lubię Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wszechmocna
Where's me jumper?



Dołączył: 18 Cze 2010
Posty: 8212
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/100
Skąd: Downton Abbey
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Czw 11:26, 24 Lut 2011    Temat postu:

monilip napisał:
Whomanistka napisał:
Ja w ogóle nie zdawałam sobie sprawy, że oni WSZYSTKIE kwestie i dźwięki nagrywają jeszcze raz, w studio. Straszna praca, połączyć potem to wszystko.


Ale WSZYSTKIE? To po co im mikrofony co widać czasem na planie?


Wszystkie, wszystkie. Mówią o tym w Confidentialu do "Midnight". Nagrywają z dźwiękiem od razu, żeby na bieżąco sprawdzać, jak wyszło, a potem muszą wszystko nagrać jeszcze raz - DW jest nadawane w innych krajach z dubbingiem i głosy muszą być na innej ścieżce niż reszta dźwięków. David mówił, że tego nie cierpi, bo trudno w kilka miesięcy po nagrywaniu odcinka znów się wczuć i grać tylko głosem.

Kat, masz dużo racji. Czwarta seria ma Donnę i momenty, a oprócz tego nie bardzo... Chyba nie mogłabym całości obejrzeć jeszcze raz. Lubię "Parners in Crime", odcinek z Agathą no i Bibliotekę. Podoba mi się też "Turn Left", ale ono nic nie ma do motywu przewodniego serii.

Poza tym Dziesiąty od zniknięcia Rose jest taki strasznie smętny...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wika
Garderobiana Davida



Dołączył: 02 Sty 2011
Posty: 1986
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/100

Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Czw 19:46, 24 Lut 2011    Temat postu:

Dla mnie najbardziej nierówna jest seria trzecia. Bo zawiera wg mnie najgorsze odcinki nowych serii jak 42, Gridlock czy przepatosowiony finał, a jednocześnie też jedne z lepszych odcinków (Szekspir, Blink, Family of Blood).
Czwartą serię lubię, bardzo lubię wszystkie trzy finałowe odcinki, lubię początek, nawet Sontaran lubię Very Happy Plus świetna biblioteka i Agatha.
A druga seria jest moją ulubioną Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gacie Mishy
Gacie Mishy



Dołączył: 21 Sie 2010
Posty: 16763
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 14/100
Skąd: Farm Planet
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Czw 21:07, 24 Lut 2011    Temat postu:

Ja ostatnio straciłam trochę i do drugiej zapał... właściwie mogę prawie zacytować zdanie o trzeciej Wink Druga ma najbardziej beznadziejne odcinki takie jak Rise of the Cyberman/Age of Steel oraz Love and Monsters ale także jedne z moich ulubionych czyli The Girl in the Fireplace albo New Earth. W tej chwili mój osobisty ranking wygląda tak: seria 5, seria 3, seria 1, seria 2, seria 4.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wika
Garderobiana Davida



Dołączył: 02 Sty 2011
Posty: 1986
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/100

Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Czw 21:37, 24 Lut 2011    Temat postu:

U mnie idzie seria 2=4, seria 1=seria 5, seria 3 Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wszechmocna
Where's me jumper?



Dołączył: 18 Cze 2010
Posty: 8212
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/100
Skąd: Downton Abbey
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Czw 22:12, 24 Lut 2011    Temat postu:

Wika napisał:
Dla mnie najbardziej nierówna jest seria trzecia. Bo zawiera wg mnie najgorsze odcinki nowych serii jak 42, Gridlock czy przepatosowiony finał, a jednocześnie też jedne z lepszych odcinków (Szekspir, Blink, Family of Blood).

Bardzo lubię "42" i "Gridlock", ale zdaję sobie sprawę, że większość osób za nimi nie przepada. Zwłaszcza za "42".
A w finale jest Master.


Co do serii - najbardziej lubię piątą, a najmniej drugą. Pozostałe siedzą między nimi w nieokreślonej kolejności.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Whomanistyka stosowana Strona Główna -> Doctor Who i spin-offy / New Doctor Who Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 1 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin