Gadżet!

Agrafka

Od deski do deski przeczytałam tylko Poniedziałkową Żałobę i stwierdzam, że serial jest lepszy. Po pierwsze z książkami zgadza się tylko imię i nazwisko głównej bohaterki. Całej reszty praktycznie nie ma. I o ile momentami akcja ma fajne tempo, to czasem są jakieś takie zbędne dłużyzny i za mocno namotane czasem (chociaż rozwiązanie sprawy było ciekawe). Może kiedyś znowu jakąś poczytam, ale teraz mam inne lektury.

TheKid

Ja czytałam "Deja Dead" i jeszcze jakąś (miała motyla albo ćmę na okładce) Razz

w sumie tej drugiej za bardzo nie pamiętam, ale w pierwszej kilka rzeczy było tak nielogicznych, że aż strach. Niby nie są to spoilery... za duże, ale napiszę na biało, będzie trudniej odczytać, jeżeli ktoś nie chce Wink

1. Policja znajduje w mieszkaniu podejrzanego mapę z zaznaczonymi czerwonymi krzyżykami miejscami i... nic z tym nie robi.
2. Za to bohaterka próbuje coś z tym zrobić, czyli w środku nocy, podczas deszczu (chyba, nie jestem pewna) udaje się w zaznaczone miejsce. Leżące gdzieś na środku pustkowia. Sama.

Agrafka

Takie amerykańskie to.

Gacie Mishy

Czyli nie czytać. Zdecydowanie wolę inteligentną do bólu Brenan niż głupią, a przynajmniej nierozsądną Brenan.

Agrafka

Pierwszy chyba raz jakaś forma ekranizacji jest lepsza niż lektura.

Gacie Mishy

Nooo... ja w zasadzie wolę Gwiezdny Pył filmowy, więc dla mnie drugi. A taki Miecz Prawdy to pół na pół - są bohaterowie, których wolę w serialu. I wciąż nie przebrnęłam przez Great Expectation Dickensa (ale może to wina języka) a film uwielbiam. No i Diabeł ubiera się u Prady w ogóle dało się oglądać, a książkę odłożyłam po trzech kartkach. A i jeszcze P.S. Kocham Cię. Książka była ok, ale wolę film. Może już skończę

Watson

Ja mam jedną z książek z tej serii, i nie jest źle. No, ok, kogo ja oszukuję - nie podoba mi się za bardzo. Ale dlatego, że ja naprawdę kocham zezulców, i Bootha. I jak Tempie est taka aspołeczna. I myślę, że to jest właśnie największym atutem całego serialu.

A eksperymenty Hodginsa wymiatają!

Santin

[link widoczny dla zalogowanych]

Agrafka

Słodziutkie Smile

DorkaEm

jakie one śliczne

sillita

Jej, jakie cudowne. A jak jeszcze pomyślę o tym, że właśnie szukam sobie trampek i nigdzie nie widziałam nawet w połowie tak pięknych...

Dracona

Piękne

Ale znając moje życie prędzej czy później by się popsuły

TheKid

Moje Conversy wytrzymały 2 miesiące, zanim zrobiła się dziura w podeszwie Razz

teraz tylko myślę nad tym, jak podkleić kawałek podeszwy wycięty z innych trampek Razz

Takie jak te na pewno nie zdałyby egzaminu, jeżeli chodzi o codzienne chodzenie Razz

one są robione na drutach? xD

Wika

TheKid serio? Moje po pół roku intensywnego użytkowania, złażenia połowy Londynu, podeszwę mają nawet nie ruszoną. Ale fakt ja nabyłam te na grubszej, bałam się że z cienką będzie jak mówisz. Podeszwa rozwalona po 2 miesiącach nadaje się do reklamacji, idź z paragonem do sklepu powinni Ci uznać.

TheKid

Byłam, nic z tego. Stwierdzili, że to wina nieodpowiedniego użytkowania...
A szewc powiedział że trzeba w nich wymienić całą podeszwę, a on ma tylko takie od "eleganckich" butów (czyli dużo sztywniejszą, niż powinna być w trampkach), a poza tym jedna podeszwa kosztuje 35 zł, a on nie da rady tego wszystkiego podkleić (myślał tu o np. znaczku AllStar nad piętą itp.) i nie zgodził się nawet spróbować Razz

Agrafka

A do mnie dotarły dziś trampy czerwone i jestem cała w skowronkach (czy innym ptactwie).

Wszechmocna

Te trampki (ktoś o to pytał) to są właśnie conversy, ale jakby obszyte tą dzianiną. Bardzo klawy pomysł. Też tak zrobię, ale raczej zrobię na szydełku, bo na drutach nie umiem za dobrze.

KaylaNorail

Śliczniusie

Tylko nie mogłabym takich nosić, bo przy mnie dziergane rzeczy żyją dość krótko...

Za to dorwałam czerwoniutkie Conversy parę dni temu w Gdańsku.

Rodzicielka wprawdzie kręciła nosem na cenę, ale ja tak rzadko kiedy chcę jakieś nowe buty, że się zgodziła ("No w końcu będziesz mieć co innego na nogach...").

A najlepsze, że będąc jeszcze w Exeter szukałam ich w całym mieście i albo nie było tego rozmiaru, albo nie ten kolor...

Dracona

Ja innych butów niż trampki nie uznaję. Mój ojciec ostatnio się nawet popłakał(nie wiem czy ze śmiechu czy z żalu) bo do domu przywlokłam kolejną parę : czerwone w czarne groszki.

Agrafka

Ja mam 5 par (a właściwie to 6 ale szósta jest na wylocie - czytaj: dam mamie na rower jak będzie chciała). I do ogólnego szczęścia brakuje mi jednego modelu za którym już się rozglądam ale to pewnie jesienią późna bo kasa.......