Forum Whomanistyka stosowana Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Harry Potter
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 39, 40, 41 ... 61, 62, 63  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Whomanistyka stosowana Strona Główna -> Trochę kultury
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sorcerer
Właściciel ręki w słoiku



Dołączył: 30 Kwi 2011
Posty: 4718
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/100
Skąd: Nieporęt - Hodowla Zielonych Tardis
Płeć: (Psycho)Fan

PostWysłany: Czw 15:37, 21 Lip 2011    Temat postu:

Voldemort był pokonywany przez kilka filmów - to ma być łatwo? Poza tym za bardzo zawierzył mocy czarnej różdżki i pomysłom z horkruksami, a za mało zainwestował w trening. Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gacie Mishy
Gacie Mishy



Dołączył: 21 Sie 2010
Posty: 16763
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 14/100
Skąd: Farm Planet
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Czw 16:00, 21 Lip 2011    Temat postu:

Dlatego, że mimo ogromnej mocy oni wciąż pozostają tylko ludźmi, nie są superbohaterami.

Zacznijmy od Dumbledore'a. Przez wiele lat szukał sposobu na zniszczenie Voldemorta, nie mógł go zabić, nie nieszczęs wcześniej fragmentów jego duszy, dowiedział się, jakich przedmiotów użył on do wykonania większości horkruksów, nawet jeden zniszczył, ale to, co go pochłaniało, to były insygnia śmierci. I właśnie w ten sposób ściągnął na siebie klątwę, która była dla niego wyrokiem śmierci. Może gdyby mógł żyć dłużej odegrałby jeszcze większą rolę w zniszczeniu Voldemorta. Poza tym on przede wszystkim chronił ludzi w Hogwarcie. Gdyby przez lata był mniej ostrożny i oddał się tylko i wyłącznie walce z Voldemortem, mógłby w ten czy inny sposób zginąć wcześniej i nie byłoby już nikogo, kto powstrzymałby Voldemorta przed zajęciem Hogwartu. I wracając do dawania rady Voldemortowi... Dumbledore ukształtował charakter Harry'ego, przygotowywał go do tego ostatecznego starcia. Można powiedzieć, że stworzył broń, która zniszczyła Voldemorta.

Z kolei Voldemort. Był najgroźniejszy, bo nie wahał się przed żadnym sposobem dotarcia do władzy, wykorzystywał zaawansowaną czarną magię, był szalony i nie zależało mu na niczyim życiu. Na dodatek nie można go było zabić tak po prostu. Ale to nie oznacza, że mógł ich tak łatwo powstrzymać. Po pierwsze oni się całkiem nieźle ukrywali, po drugie kilka razy ledwo uszli z życiem (wizyta w Dolinie Godryka i uwięzienie w domu Malfoy'ów) a po trzecie był przekonany, że jego horkruksy są bezpieczne. Nie docenił ich, nie sądził, że uda się im do nich dotrzeć. Poza tym w jego pokonaniu nie wzięła udziału tylko trójka dzieciaków. Oni odegrali najważniejszą rolę, ale zapracowało na to również wielu innych. Wszyscy, którzy latami chronili Harry'ego, ci którzy mu pomagali i ci, którzy wzięli udział w bitwie o Hogwart. A kiedy horkruksy zostały zniszczone stał się zwykłym śmiertelnikiem. W książce zabiło go jego własne zaklęcie. W filmie nie wiem, może się przestraszył, kiedy zrozumiał, jak niewiele dzieli go od śmierci, rozproszył uwagę, przypomniał przepowiednie, według której Harry miał go zniszczyć... ogólnie, kiedy poczuł, że jest śmiertelny niewiele trzeba było, by moc rzucanego przez niego zaklęcia osłabła.

Jeszcze klika linijek i wyjdzie mi esej
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aliosza
Fan Whomanistyki



Dołączył: 20 Lip 2011
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/100

Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Czw 19:28, 21 Lip 2011    Temat postu:

myślę, że Dumbledore był jednak zbyt wielkim egoista i dlatego nie pomyślał, że zwykły pierścień może go zabić. co - według mnie - było bardzo głupie. poza tym w filmie zachowywał się bardzo wyniośle wobec Snape'a. albo tylko ja odniosłam takie wrażenie. być może to przez to, że byłam na filmie z dubbingiem. w filmie wyszło też na to, że tratował Harry'ego jedynie jako broń przeciwko Voldemortowi.

i tak nadal nie rozumiem jak Voldemort mógł stać się tak potężnym czarodziejem, skoro czasami okazywał wybitny brak inteligencji. na sam początek uwierzył plotkom, że pokona go jakiś chłopieć urodzony określonego dnia. potem postanowił go zabić i tu rozumiem, że mógł nie wiedzieć, że matka ochroni Pottera. a w końcu - jeśli chodzi o horkuksy, to przecież było jasne, że Dumbledore w końcu się o nich dowie i powie Harry'emu, więc dlaczego nie pomyślał żeby lepiej się nimi zaopiekować? przecież to były części jego duszy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gacie Mishy
Gacie Mishy



Dołączył: 21 Sie 2010
Posty: 16763
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 14/100
Skąd: Farm Planet
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Pią 0:20, 22 Lip 2011    Temat postu:

Nie wiem co egoizm ma do niemyślenia Ale Dumbledore nie tyle nie pomyślał, że zwykły pierścień może go zabić, co odnajdując horkruks rozpoznał w nim kamień wskrzeszenia i był tym tak podekscytowany, że nie pomyślał, że Voldemort na pewno zostawił jakieś czary, które go chroniły.

Jeśli chodzi o to, że traktował Harry'ego tylko jako broń - podświadomość mówi mi, że to nie tak i że są jakieś bardzo logiczne i trafne argumenty, żeby temu zaprzeczyć, ale po przeczytaniu książki odniosłam to samo wrażenie i nie potrafię ich przytoczyć.

Voldemort nie uwierzył plotkom. Uwierzył przepowiedni. Magiczne przepowiednie mają do siebie to, że zazwyczaj się sprawdzają i trudno przewidzieć co należy zrobić, żeby ich uniknąć. Voldemort sam doprowadził do tego, że ta konkretna przepowiednia się sprawdziła. Ale nie jest powiedziane, że gdyby nie zrobił nic, nie wydarzyłoby się coś, co doprowadziłoby do jej wypełnienia w inny sposób.

Jak miał się nimi zaopiekować lepiej? Pierścień umieścił w zapomnianym przez wszystkich domu swojej rodziny (a raczej tym, co z niego zostało) i obłożył go potężnymi zaklęciami. Diadem ukrył w pokoju, o którego istnieniu wiedziało bardzo mało osób, a poza tym było w nim tyle innych rzeczy, że jej znalezienie graniczyło z cudem. Puchar był w banku, do którego nikt nigdy się nie włamał (tutaj trzeba wyłączyć Quirella, bo zrobił to z pomocą Voldemorta, a jestem pewna, że Voldemort by tego nie policzył). Naszyjnik był w jaskini, na wyspie, pośród jeziora pełnego infernusów, na dodatek zanurzony w trującym płynie, który trzeba było wypić. Istniało tylko kilka sposobów na zniszczenie horkruksów. Naprawdę, nie wiem, co mógł zrobić, by w jego mniemaniu były bezpieczniejsze. Wysłać je na drugi koniec świata? Możliwe, ale horkruksy były dla niego zbyt ważne - musiały się znaleźć w miejscach, które coś znaczyły, tak samo jak musiały być przedmiotami wyjątkowymi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monilip
Zmierzchołak



Dołączył: 28 Sie 2010
Posty: 11795
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 13/100
Skąd: Śląsk
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Pią 12:03, 22 Lip 2011    Temat postu:

W książce jest też mowa, że Voldemort był święcie przekonany o swojej wielkości i, że nikt prócz nie go nie ma pojęcia o Pokoju Życzeń. W filmie też pominęli wątek, że do jeziora mogła tylko jedna osoba się dostać. Voldziu poleciał tam, że Stworkiem, podobnie brat Syriusza. Dumbledorowi się udało z Harrym, bo Harry nie był pełnoletni i jego moc nie była jeszcze rozwinięta.

Voldemort zgubiła pewność siebie. W książce przynajmniej, w filmie zrobili z niego totalnego wariata (ten jego śmiech...), a on nie był taki. On był inteligentny, naprawdę, i wszystko dokładnie przemyslał. Poza tym - dajcie spokój, jak trójce 17latków udało się odnaleźć i zniszczyć horkruksy Największego Czarnoksiężnika Wszech Czasów? Dodajmy do tego włamanie się do Gringota (co było praktycznie niewykonalne jak powiedział Hagrid w "Kamieniu" i tylko wariat może tego próbować), pokonanie garstki dorosłych i doświadczonych śmierciożerców (w dworze Malfoy'ów), włamanie się do pilnie strzerzonej szkoły... Nie czarujmy się - Harry miał więcej szczęścia niż rozumu i dlatego wygrał No i był odważny, tego mu nie zabiorę.


Ostatnio zmieniony przez monilip dnia Pią 12:09, 22 Lip 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sorcerer
Właściciel ręki w słoiku



Dołączył: 30 Kwi 2011
Posty: 4718
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/100
Skąd: Nieporęt - Hodowla Zielonych Tardis
Płeć: (Psycho)Fan

PostWysłany: Pią 12:36, 22 Lip 2011    Temat postu:

Mnie on w filmie na wariata wcale nie wyglądał. Jego śmiech kojarzy mi się z takim wyrażaniem absolutnej pewności siebie w połączeniu z samouwielbieniem. Osoby tego typu nie tylko w książkach/filmach ale i w życiu na ogół mają owe dwie cechy. To dlatego wszystkie w końcu lądują w bardzo nieprzyjemnych tarapatach. Voldi uważał się za lepszego od zwyczajnych ludzi, więc horkruksy schował w magicznych różnych miejscach, a przecież wystarczyło by jeden z nich włożyć np do amerykańskiej mugolskiej sondy wysłanej na Marsa żeby było po zawodach... Very Happy

Trójce 17-latków się poudawało tyle rzeczy bo byli młodzi czyli pomysłowi i nie mieli ograniczonego jak u ich wroga sposobu rozumowania. Poza tym nie zrobili tego wszystkiego przecież sami.

Do banku oni się tak naprawdę nie włamali - weszli tam wpuszczeni przez dyrektora. Very Happy Voldi nie był w stanie przewidzieć, że jego wielbicielka zostawi pojedynczy włos, za jego pomocą zostanie podrobiona i ktoś zamiast niej wejdzie do banku. Very Happy Tak samo jak nie przyszło mu do głowy, że do jaskini gdzie może wejść pojedynczy człowiek mogą wejść dwie osoby, nie przyszło że lepszym od węża horkruksem byłby smok, nie wpadł na pomysł że pokój życzeń zna więcej osób i nie pomyślał o tym, że każdego horkruksa może znaleźć osoba sama nim będąca, i że sam niechcący kogoś takiego stworzy nie doceniając pani Potter. Jasnowidzem to on nie był.


Ostatnio zmieniony przez Sorcerer dnia Pią 12:40, 22 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monilip
Zmierzchołak



Dołączył: 28 Sie 2010
Posty: 11795
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 13/100
Skąd: Śląsk
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Pią 12:41, 22 Lip 2011    Temat postu:

Sorcerer napisał:
Do banku oni się tak naprawdę nie włamali - weszli tam wpuszczeni przez dyrektora. Very Happy Voldi nie był w stanie przewidzieć, że jego wielbicielka zostawi pojedynczy włos, za jego pomocą zostanie podrobiona i ktoś zamiast niej wejdzie do banku. Very Happy Tak samo jak nie przyszło mu do głowy, że do jaskini gdzie może wejść pojedynczy człowiek mogą wejść dwie osoby, nie przyszło że lepszym od węża horkruksem byłby smok, nie wpadł na pomysł że pokój życzeń zna więcej osób i nie pomyślał o tym, że każdego horkruksa może znaleźć osoba sama nim będąca, i że sam niechcący kogoś takiego stworzy nie doceniając pani Potter. Jasnowidzem to on nie był.

Dlatego mówię: mieli szczęscie, a Voldzia zgubiła pewność siebie Razz


Ostatnio zmieniony przez monilip dnia Pią 12:43, 22 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sorcerer
Właściciel ręki w słoiku



Dołączył: 30 Kwi 2011
Posty: 4718
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/100
Skąd: Nieporęt - Hodowla Zielonych Tardis
Płeć: (Psycho)Fan

PostWysłany: Pią 12:47, 22 Lip 2011    Temat postu:

Bo ja wiem czy szczęście? Szczęście pewnie też, ale przede wszystkim korzystali z wiedzy, inteligencji i talentu do czarowania, oraz mieli otwarte umysły, a nie skoncentrowane na jednym.
Nie do przewidzenia było, że pojawi się taka Hermiona znająca wszelkie możliwe zaklęcia (z powodu bycia kujonem), mająca żelazną koncentrację i nosząca zawsze przy sobie to co konieczne by móc zrobić cokolwiek. Wyjątkowo zaradna osóbka. Bez niej to by się im mało udało. Ciekawe, że nawet jak Snape umierał, to "akurat" miała przy sobie fiolkę prawda?


Przypomniała mi się ta scena, jak Harry mówi do Rona, że muszą wyruszyć ale sami - na co Ron: "bez Hermiony? Zwariowałeś? Nie przeżyjemy bez niej pięciu minut!"


Ostatnio zmieniony przez Sorcerer dnia Pią 12:53, 22 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Beryl
Fanatyk szalików i kapeluszy



Dołączył: 02 Maj 2011
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/100
Skąd: Torchwood Silesia

PostWysłany: Pią 19:38, 22 Lip 2011    Temat postu:

Sorcerer napisał:
Ciekawe, że nawet jak Snape umierał, to "akurat" miała przy sobie fiolkę prawda?l

To była pusta fiolka po antidotum na jad Nagini. Nie idzie się na spotkanie z właścicielem takowej bez zabezpieczenia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sorcerer
Właściciel ręki w słoiku



Dołączył: 30 Kwi 2011
Posty: 4718
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/100
Skąd: Nieporęt - Hodowla Zielonych Tardis
Płeć: (Psycho)Fan

PostWysłany: Pią 19:40, 22 Lip 2011    Temat postu:

Zwłaszcza jak się jest Hermioną...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Beryl
Fanatyk szalików i kapeluszy



Dołączył: 02 Maj 2011
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/100
Skąd: Torchwood Silesia

PostWysłany: Pią 19:45, 22 Lip 2011    Temat postu:

Teść się cudem uratował, trzeba korzystać z jego dośwadczeń.^^
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sorcerer
Właściciel ręki w słoiku



Dołączył: 30 Kwi 2011
Posty: 4718
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/100
Skąd: Nieporęt - Hodowla Zielonych Tardis
Płeć: (Psycho)Fan

PostWysłany: Pią 20:52, 22 Lip 2011    Temat postu:

To znaczy? Możesz przybliżyć, bo to cudowne uratowanie jakoś mi umknęło?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gacie Mishy
Gacie Mishy



Dołączył: 21 Sie 2010
Posty: 16763
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 14/100
Skąd: Farm Planet
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Pią 22:59, 22 Lip 2011    Temat postu:

Akurat ta wszechstronność Hermiony i jej Torba W Której Było Wszystko zalatywała mi w siódmym tomie Mary Sue. Tylko że Hermiona ma zdecydowanie więcej charakteru niż wszystkie Mary Sue razem wzięte Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cydienne
Przyjaciel puszkowego psa



Dołączył: 29 Gru 2010
Posty: 825
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/100
Skąd: Torchwood Silesia
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Sob 19:01, 23 Lip 2011    Temat postu:

Katriona napisał:
Naprawdę, nie wiem, co mógł zrobić, by w jego mniemaniu były bezpieczniejsze. Wysłać je na drugi koniec świata? Możliwe, ale horkruksy były dla niego zbyt ważne - musiały się znaleźć w miejscach, które coś znaczyły, tak samo jak musiały być przedmiotami wyjątkowymi.

Zakopać w niewyróżniającym się miejscu jako punktów orientacyjnych używając rzeczy wolno się zmieniających- np. skał. Miejsca powinien był wybrać w miarę losowo, najlepiej z dala od terenów uprawnych i zamieszkałych. Bez osłon, bo dając takie osłony ogłaszasz, że po coś są... Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monilip
Zmierzchołak



Dołączył: 28 Sie 2010
Posty: 11795
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 13/100
Skąd: Śląsk
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Sob 19:26, 23 Lip 2011    Temat postu:

cydienne, gdybyś ty była \Czarnym Panem to szczerze wątpię czy Wielkie Trio poradziło by sobie z tobą Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
drcop
Członek organizacji LI'n'DA



Dołączył: 21 Lip 2011
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/100
Skąd: Łódź
Płeć: (Psycho)Fan

PostWysłany: Sob 19:54, 23 Lip 2011    Temat postu:

A ja dopiero niedawno poczułem chęć "uzupełnienia" braków związanych z HP. Dawno temu zatrzymałem się na czwartej części (zarówno filmowej, jak książkowej) i na tym moja fascynacja się skończyła. Teraz zamierzam to nadrobić Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monilip
Zmierzchołak



Dołączył: 28 Sie 2010
Posty: 11795
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 13/100
Skąd: Śląsk
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Sob 19:56, 23 Lip 2011    Temat postu:

nadrób, nadrób, od "Czary" dopiero się zaczyna jazda!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
drcop
Członek organizacji LI'n'DA



Dołączył: 21 Lip 2011
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/100
Skąd: Łódź
Płeć: (Psycho)Fan

PostWysłany: Sob 20:04, 23 Lip 2011    Temat postu:

No to biorę się do roboty, jak tylko skończę "Władcę Pierścieni", rozpoczętego po raz 1501 Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madeleine
Odkrywczyni Łosiowej Doliny



Dołączył: 10 Lip 2011
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/100

Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Sob 20:14, 23 Lip 2011    Temat postu:

Ja właśnie mam zamiar iść do kina na najnowszego HP. Smile
Z filmów musiałam nadrobić 6 i pierwszą część 7, a z książkami to różnie bywało, ale straty prawdopodobnie zostaną nadrobione.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Beryl
Fanatyk szalików i kapeluszy



Dołączył: 02 Maj 2011
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/100
Skąd: Torchwood Silesia

PostWysłany: Sob 20:19, 23 Lip 2011    Temat postu:

Sorcerer napisał:
To znaczy? Możesz przybliżyć, bo to cudowne uratowanie jakoś mi umknęło?

W Ministerstwie go pogryzło, w piątym tomie bodajże.

Cytat:
Zakopać w niewyróżniającym się miejscu jako punktów orientacyjnych używając rzeczy wolno się zmieniających- np. skał.

Cyd, ale to się sprawdza w naszym Wszechświecie. Tam mają narrativum i jak Tom zakopałby horkruksa, to momentalnie na tym terenie zaczęłyby się prace archeologiczne. Sama widziałaś w Misfitsach. A nawet jakby się nie zaczęły, to tak porzucac bez dozoru? Trzy razy w tygodniu by tam był, z nerwów, żeby sprawdzać, czy może tych prac tam jednak nie ma.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Whomanistyka stosowana Strona Główna -> Trochę kultury Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 39, 40, 41 ... 61, 62, 63  Następny
Strona 40 z 63

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin