Forum Whomanistyka stosowana Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Teorie, przemyślenia i inne wynurzenia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 28, 29, 30, 31  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Whomanistyka stosowana Strona Główna -> Whoniversum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
shakespeare
Konstruktor ogródkowych Daleków



Dołączył: 08 Wrz 2010
Posty: 602
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/100

Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Śro 20:07, 12 Paź 2011    Temat postu:

Albo nadrobić stare serie...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Preity
Doctorant Whomanistyki



Dołączył: 15 Paź 2011
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/100

Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Sob 23:52, 26 Lis 2011    Temat postu:

Poczytałam sobie kilka ostatnich stron dyskusji i znalazłam kilka wypowiedzi pod którym mogę się podpisać wszystkimi czterema kończynami.

zwierz napisał:
Cóż ja bardzo lubiłam czasy RTD właśnie za to, że niby przez 99% odcinka był śmiesznie i ogólnie Doktorowo a potem człowiek kończył oglądać i było mu autentycznie smutno. Smutek to jedna z tych rzeczy których nie za dużo w TV i ogólnie w popkulturze więc muszę powiedzieć, że mnie ten smutno- sentymentalny element najbardziej przyciągnął do Doktora.
U Moffa natomiast widzę że zmienił Doktora na w sumie nieco bardziej konwencjonalny serial. Tzn. gdyby ktoś usiadł dziś i zaczął oglądać przygody 11 to czułby się zapewne jak każdy przeciętny widz serialu sf made in USA. Jedna wielka zagmatwana akcja dużo tajemnic ale w sumie pod podsumowaniu - wzruszeń niewiele. Nie mówię że MOffat jest gorszy - bo bardzo lubię te jego zabawy wibbly-wobbly ale nie ma w nim już tego smutku- a szkoda.

Beryl napisał:
Świeżo zakończona seria miała potencjał, ale miała. Ciężko traktować to, co przeżywa Rory, Amy, River czy Doktor na poważnie, bo to, co się z nimi dzieje, chwilę potem ulega wytraciu (...) Cztery postacie tak wielkie i wspaniałe, że scenarzysta po prstu nie jest w stanie wymyśleć niczego, co mogłoby sprawić, żebyśmy uwierzyli, ze ich ruszy -czy to fizycznie czy emocjonalnie. Ech.
(...)
Dwa, że możnaby to jeszcze poratować wkładajac więcej postaci takich jak Lorna i dając im większe role. Że jak się już cżłowiek nie martwi głównymi figurami, to chociaż pomartwiłby się wielkimi sprawami w imię których walczą/ A tak, to co? O los Churchilla drżeć, łkając?


Ja też w Doktorze zakochałam się przez tą całą emocjonalną stronę, przez to dopracowanie drugiego planu. Bo w pierwszych seriach w dowolnym odcinku, jestem w stanie znaleźć bohatera, oprócz Doktora i jego aktualnego kompana, którego losem jestem w stanie się przejąć. W dwóch ostatnich seriach cała ta emocjonalna strona została zepchnięta na margines. Patrząc na tytuły odcinków nie jestem w stanie wymienić właściwie żadnej postaci drugoplanowej która zapadła by mi w pamięć. Z wcześniejszymi sezonami nie mam takiego problemu.

Kolejne sezony będę oglądać, bo w jakiś sposób te wszystkie tajemnice mnie zaintrygowały, no i Matt jako Doktor naprawdę dobrze się sprawuje, ale tak jak dwa ostanie są to dla mnie produkty jednorazowego użytku - obejrzeć i nie wracać, bo nie ma do czego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
annmaya83
Rzecznik Prasowy Jedenastego



Dołączył: 15 Lis 2011
Posty: 253
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/100
Skąd: Jarosław
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Nie 13:01, 27 Lis 2011    Temat postu:

shakespeare napisał:
Albo nadrobić stare serie...


Melduję posłusznie, że właśnie się do tego zabieram, bo już bardzo tęsknię za Doctorem (do Christmas Special jeszcze miesiąc!). Mam zamiar w tym jakże długim wolnym od Doctora czasie obejrzeć sobie odcinki z Czwartym. Strasznie mnie zaintrygował ten jego długi szalik. Myślę tez o Piątym, ale to na po świętach.
A co do innych seriali, chętnie skuszę się na nowe odcinki Supernatural
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gacie Mishy
Gacie Mishy



Dołączył: 21 Sie 2010
Posty: 16763
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 14/100
Skąd: Farm Planet
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Pią 15:36, 09 Gru 2011    Temat postu:

Tak trochę walnę ni z tego ni z owego, po kilku miesiącach od prowadzonej gdzieś rozmowy, nawet nie wiem, w którym temacie.

Pamiętam, że pojawiło się wtedy sporo głosów, że za czasów RTD to przynajmniej jakieś emocje były, można się było wzruszyć i w ogóle, a Moff nie potrafi tak pisać.

Nie wiem, może ja jestem wyjątkowo emocjonalna. Ale płakałam na końcu Biblioteki. Było mi bardzo ciężko na sercu po Girl in the Fireplace. Big Bang wywołało u mnie niesamowitą radość. Tak dla przykładu.

Tak więc dla mnie to bzdura. To, że mu najprawdopodobniej spadła dachówka na głowę w trakcie pisania 6 sezonu, to co innego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monilip
Zmierzchołak



Dołączył: 28 Sie 2010
Posty: 11795
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 13/100
Skąd: Śląsk
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Pią 16:23, 09 Gru 2011    Temat postu:

Katriona napisał:
To, że mu najprawdopodobniej spadła dachówka na głowę w trakcie pisania 6 sezonu, to co innego.




Dobrze prawisz, kobieto


Ostatnio zmieniony przez monilip dnia Pią 16:28, 09 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Preity
Doctorant Whomanistyki



Dołączył: 15 Paź 2011
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/100

Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Sob 11:55, 10 Gru 2011    Temat postu:

Ja mam wrażenie, że Moffat jest jak pisarz, któremu zdecydowanie lepiej wychodzą opowiadania niż powieści. Jego odcinki z czterech pierwszych sezonów uwielbiam. To prawdziwe perełki. Nie mam nic przeciwko zakręconej intrydze z ostatnich dwóch sezonów, ale całość sprawia wrażenie nieco chaotycznej, jakby trochę zapomniano o długofalowym planowaniu intrygi. Najlepszym przykładem jest historia Mels - ten wątek aż się prosił, by jak za starych czasów wprowadzić tą postać od pierwszego odcinka piątego sezonu. W Moffatowych sezonach właśnie najbardziej brakuje mi tych drobnych, pozornie nic nie znaczących scen, które w finale okazują się być kluczowymi (np. Saxon - w pierwszym odcinku w tle widać plakat zachęcający do głosowania na niego, zaginione planety z czwartego sezonu, itd.).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reinette
Okulary Dziesiątego



Dołączył: 02 Maj 2011
Posty: 2098
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/100
Skąd: Wrocław
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Sob 12:01, 10 Gru 2011    Temat postu:

Preity napisał:
Ja mam wrażenie, że Moffat jest jak pisarz, któremu zdecydowanie lepiej wychodzą opowiadania niż powieści. Jego odcinki z czterech pierwszych sezonów uwielbiam. To prawdziwe perełki. Nie mam nic przeciwko zakręconej intrydze z ostatnich dwóch sezonów, ale całość sprawia wrażenie nieco chaotycznej, jakby trochę zapomniano o długofalowym planowaniu intrygi. Najlepszym przykładem jest historia Mels - ten wątek aż się prosił, by jak za starych czasów wprowadzić tą postać od pierwszego odcinka piątego sezonu. W Moffatowych sezonach właśnie najbardziej brakuje mi tych drobnych, pozornie nic nie znaczących scen, które w finale okazują się być kluczowymi (np. Saxon - w pierwszym odcinku w tle widać plakat zachęcający do głosowania na niego, zaginione planety z czwartego sezonu, itd.).


Mhm, zgadzam się. Poza tym brakuje mi nawiązań do poprzednich odcinków, takich jak Van Stattena "Intruder window" użyte potem przez Davida w epizodzie sontariańskim, oraz kilka innych perełek, które gdzieś zaginęły. Wprowadzanie Rose, Marthy i Donny jako interfejsów głosowych w Hitlerze było tak miłe, ile niepotrzebne. Nie wiem, jakoś nie podoba mi się 6 seria, nie czekam z niecierpliwością na odcinek świąteczny (nie lubię Narnii) i w ogóle jakoś ble.
Tak, mam nastroje refleksyjne z powodu gorączki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
annmaya83
Rzecznik Prasowy Jedenastego



Dołączył: 15 Lis 2011
Posty: 253
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/100
Skąd: Jarosław
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Śro 21:21, 14 Gru 2011    Temat postu:

Reinette napisał:
Wprowadzanie Rose, Marthy i Donny jako interfejsów głosowych w Hitlerze było tak miłe, ile niepotrzebne.


Mnie to akurat się podobało. Nie miało może wpływu na akcję, ale miło było popatrzeć na znane twarze i dowiedzieć się, że Jedenasty wciąż jednak o nich myśli.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
steph
Doctorant Whomanistyki



Dołączył: 13 Gru 2011
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/100
Skąd: Poznań/Śliwice
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Pią 3:52, 16 Gru 2011    Temat postu:

Preity napisał:
Ja mam wrażenie, że Moffat jest jak pisarz, któremu zdecydowanie lepiej wychodzą opowiadania niż powieści. Jego odcinki z czterech pierwszych sezonów uwielbiam. To prawdziwe perełki.


Ahhh przeczytałam cały ten temat i chciałam już właśnie pisać swoje odczucia odnośnie wszystkich odcinków, porównania RTD z Moffem, a tu patrzę, a ktoś wyraził idealnie to, co czuję.

Dla mnie taka jest między nimi różnica, że RTD miał pomysł na cały sezon i z mistrzowską precyzją wprowadzał różne 'smaczki' do każdego z odcinków, ale jako scenarzysta pojedynczych historii był średni - jego odcinki nie wyróżniają się niczym szczególnym.
Z kolei Moff nie potrafi budować ogółu. Jest raczej mistrzem jednorazowych historii, bo to jego odcinki z 1-4 są najpiękniejsze i najbardziej rozbudowane emocjonalnie bez zbędnego patosu. Ale jak się przyjrzeć to jakby nie miał całościowego pomysłu.

A po drugie:
Jako że nie mogę (no NIE MOGĘ!) przekonać się do Jedenastego, oglądam sobie 1-4 i co odcinek mam tysiące nowych myśli, spostrzeżeń i wrażeń.
Najnowsza (pewnie Wam już dobrze znana) - W Girl in the Fireplace, mam wrażenie, że widać jak bardzo Moff nie lubił Rose. To, w jaki sposób MdP się do niej zwraca ('child'), jaką stwarza przewagę intelektualną i jak sam Doctor reaguje na obie kobiety powoduje, że widz zaczyna się zastanawiać: skoro masz taką mądrą kobietę u swego boku, jak to się stało, że skończysz z Rose?!
i mnie jako fanki relacji Rose-Ten, bardzo to boli. Ja widzę jej braki, ale dla mnie one są urocze i budują postać, więc bardziej mnie to wkurza, niż hipnotyzuje. Jednak motyw odcinka, sam w sobie, chwyta mnie za serce.


Ostatnio zmieniony przez steph dnia Pią 3:56, 16 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Beryl
Fanatyk szalików i kapeluszy



Dołączył: 02 Maj 2011
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/100
Skąd: Torchwood Silesia

PostWysłany: Pią 7:50, 16 Gru 2011    Temat postu:

steph napisał:

Dla mnie taka jest między nimi różnica, że RTD miał pomysł na cały sezon i z mistrzowską precyzją wprowadzał różne 'smaczki' do każdego z odcinków, ale jako scenarzysta pojedynczych historii był średni - jego odcinki nie wyróżniają się niczym szczególnym.

Jeśli chodzi o pomysły na odcinek - może (Planeta śmierci - zbieram się na odwagę, żeby to zobaczyć drugi raz). Jeśli chodzi o motywacje i zachowania bohaterów i dialogi to już nie. Czytałam przykładowe fragmenty scenariusza w wykonaniu oryginalnych autorów i po tym, jak RTD się brał za przeróbki i to są zupełnie inne klasy tekstu (swoją drogą jakie trzeba mieć zdrowie, oddać scenariusz do przeglądu i zobaczyć, jak on wraca właściwie taki sam, ale każda linijka zupełnie inna. Ja bym wyła...)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sheva
Konstruktor ogródkowych Daleków



Dołączył: 28 Lis 2011
Posty: 611
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/100
Skąd: Warszawa
Płeć: (Psycho)Fan

PostWysłany: Śro 15:14, 21 Gru 2011    Temat postu:

Tak oglądam starą serię, i oglądam... I zawsze, gdy Doctor ląduje w jakimś obcym kraju, jego mieszkańcy owszem mówią po angielsku (więc obwody tłumczące działają poprawnie), tylko że z silnym, odpowiednim dla swojego kraju akcentem. No i to, cholera no, sensu to nie ma. Przecież jeśli te obwody TARDIS tłumaczą w prost do mózgu, to nie powinno być żadnych akcentów. I tak jest w nowej serii. Jakoś nie zapamiętałam, by Doctor spotkał ludzi o innych akcentach niż angielski. No, może są jakieś szczególne przypadki, ale w Pompejach wszyscy mówili normalnie... Więc ci od starej serii zrobili faila. >///<

I jeszcze co do tłumaczenia. Tak właściwie, to Doctor chyba cały czas mówi po Gallifreyańsku. xD Bo skoro TARDIS wszystko tłumaczy, to równie dobrze może tłumaczyć kompanom z 'tajmlordzkiego' na angielski i odwortnie. xd
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vingativa
Alfons pana Krushnica



Dołączył: 21 Wrz 2011
Posty: 4821
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/100
Skąd: Beacon Hills
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Śro 16:03, 21 Gru 2011    Temat postu:

TARDIS chyba nie tłumaczy gallifreyańskiego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sheva
Konstruktor ogródkowych Daleków



Dołączył: 28 Lis 2011
Posty: 611
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/100
Skąd: Warszawa
Płeć: (Psycho)Fan

PostWysłany: Śro 16:39, 21 Gru 2011    Temat postu:

Dziwne. oO Ale jakoś nie chce mi się wierzyć, że Time Lord gada sobie po angielsku...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gacie Mishy
Gacie Mishy



Dołączył: 21 Sie 2010
Posty: 16763
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 14/100
Skąd: Farm Planet
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Śro 17:57, 21 Gru 2011    Temat postu:

Sheva napisał:
I tak jest w nowej serii. Jakoś nie zapamiętałam, by Doctor spotkał ludzi o innych akcentach niż angielski.


A nie. Bo Vincent van Gogh miał szkocki akcent, który udawał akcent holenderski. Dlatego też pytał Amy, czy jest z Holandii


Sheva napisał:
Dziwne. oO Ale jakoś nie chce mi się wierzyć, że Time Lord gada sobie po angielsku...


A czemu by miał nie gadać? Skoro może po judoońsku, to po angielsku też może.


Ostatnio zmieniony przez Gacie Mishy dnia Śro 17:58, 21 Gru 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KaylaNorail
Diler Toma Hiddlestona



Dołączył: 12 Cze 2011
Posty: 1528
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/100

Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Śro 18:22, 21 Gru 2011    Temat postu:

Przecież Doktor twierdzi, że zna wszystkie języki, prawda? Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sheva
Konstruktor ogródkowych Daleków



Dołączył: 28 Lis 2011
Posty: 611
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/100
Skąd: Warszawa
Płeć: (Psycho)Fan

PostWysłany: Śro 20:41, 21 Gru 2011    Temat postu:

Też bym tak twierdziła, gdybym podróżowała w TARDIS.


Katriona napisał:
A czemu by miał nie gadać? Skoro może po judoońsku, to po angielsku też może.

Ooo, dobry argument. Very Happy Choć nadal bawi mnie wizja o wielkiego Time Lorda mówiącego w języku zwykłych ludzi... Dobra, gada z towarzyszami po angielsku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eriu
Wredna Administratorka



Dołączył: 22 Cze 2010
Posty: 20055
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 19/100
Skąd: Bad Wildungen/ Frankfurt/ Seul/ Mirkwood
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Czw 9:16, 22 Gru 2011    Temat postu:

Zważywszy na jego fascynację ziemską kulturą (także popkulturą) i ogólnie ludzkością, nie widzę nic dziwnego w tym, że z towarzyszami rozmawia po angielsku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sheva
Konstruktor ogródkowych Daleków



Dołączył: 28 Lis 2011
Posty: 611
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/100
Skąd: Warszawa
Płeć: (Psycho)Fan

PostWysłany: Czw 13:15, 29 Gru 2011    Temat postu:

Mam nadzieję, że temat nie był poruszany i się nie powtarzam.
Chodzi mi o te 41 spoilerów (http://whomanistyka.blogspot.com/2010/09/41-spoilerow.html). Bo o ile niektóre są banalne, to nie mam pojęcia o co chodzi ze świetlnymi rzeźbiarzami i jeszcze kilkoma innymi. Patrzył ktoś sobie na te spoilery, po obejrzeniu szóstego sezonu?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pokemonka
Żonglujący Psychopata



Dołączył: 16 Kwi 2011
Posty: 3522
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/100
Skąd: Gdynia
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Czw 13:53, 29 Gru 2011    Temat postu:

Ej co jest pod stadionem?

Większość z nich nie doszła do skutku!!!!!!!!

albo pokemonka jest zbyt tępa by je skojarzyć


Ostatnio zmieniony przez pokemonka dnia Czw 13:56, 29 Gru 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sheva
Konstruktor ogródkowych Daleków



Dołączył: 28 Lis 2011
Posty: 611
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/100
Skąd: Warszawa
Płeć: (Psycho)Fan

PostWysłany: Czw 14:05, 29 Gru 2011    Temat postu:

Właśnie, nie mogę sobie przypomnieć, żeby oni w ogóle kręcili się przy tym stadionie... Pewnie był wspominany czy coś
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Whomanistyka stosowana Strona Główna -> Whoniversum Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 28, 29, 30, 31  Następny
Strona 29 z 31

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin