Forum Whomanistyka stosowana Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Whomanistyczne opowiadanie
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Whomanistyka stosowana Strona Główna -> Krotochwile
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nessa Tasartir
Szpieg z Gallifrey



Dołączył: 09 Sie 2013
Posty: 1586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/100
Skąd: Bielsko-Biała
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Pon 19:25, 30 Cze 2014    Temat postu:

Żebym ja wiedziała kto to jest czarodziejka z Uranu . No trudno, robimy rozdwojenie jaźni! . Mam wielką potrzebę pisania, więc piszę.



Doctor wciąż rozkojarzony, ale już mniej, bezmyślnie podążał za Rodney'em. Ten zaś prowadził go korytarzem takim jak wszystkie inne. Doctor zastanawiał się jak można połapać się w takim miejscu i się nie zgubić. Potem pomyślał o swojej TARDIs i o jego towarzyszach, od których na słyszał się wielu skarg. Doctorowi wydawało się to wtedy śmieszne, by zgubić się w TARDIS, ale teraz zaczynał czuć się jak jego towarzysze. Uznał, że to śmieszne i przestał o tym myśleć. Powoli, w miarę jak szli dłużej, kolor świateł zmieniał się. Prawdziwe świece pojawiały się coraz rzadziej, a elektryczne świecące bladym światłem coraz częściej. Doctor uznał, że przynajmniej spróbuje nawiązać rozmowę.
-Dokąd mnie prowadzisz?- Zapytał swoim beztroskim głosem.
-Za niedługo się dowiesz. Teraz lepiej nie rozmawiajmy.- Doctor miał wrażenie, że Rodney złagodniał. Władca Czasu może nie do końca pamiętał, co mężczyzna do niego mówił, ale miał wrażenie, że nie było to miłe. Doctor pacnął się ręką w głowę. Niestety to nie przyniosło skutku. Już raz przechodził amnezję i nie chciał przechodzić jej znowu. Chociaż nie było tak źle. W końcu tym razem wiedział kim jest.
-Dlaczego?
-Po prostu nie.- Doctor nie był zadowolony, ale na razie odpuścił.
Po dłuższym czasie szybkiego kroku doszli do dużych, metalowych drzwi. Wyróżniały się tym, że nie pasowały estetycznie do otoczenia. Rodney wpisał jakiś kod na klawiaturce wiszącej na ścianie tuż obok i drzwi stanęły otworem. Obydwaj mężczyźni wyszli na zewnątrz budynku. Znajdowali się w jakimś małym skwerku z dala od ulicy. Doctor spojrzał zdziwiony na Rodney'a.
-Wychodzimy?
-Tak, teraz nas nie podsłuchają.- Odpowiedział spokojnie Rodney.
-Kto?
-Mistrz i czarodziejki.- Zza drzew wyłoniła się grochowa dziewczyna.
-Ty? Myślałem, że pracujesz dla Mastera.- Doctor spojrzał na jej szyję.- Nowa garderoba?
-Ja przynajmniej coś zmieniam.- Odparła niewzruszona.
-Mniejsza o to. Jakie czarodziejki?!- Doctor zaśmiał się lekko.
-Jak to, nie oglądasz czarodziejek z księżyca?!- Oburzył się Rodney i spojrzał na Doctora z wyrzutem.
-Co?!- Doctor nie miał pojęcia, jak zareagować.
-Sprawa jest poważniejsza niż ci się wydaje. Wszystko ci wytłumaczymy, ale musimy wiedzieć, czy jesteś po naszej stronie.- Dziewczyna w grochy odeszła kilka kroków od nich i wzięła coś, co wisiało na drzewie. Kiedy wróciła pokazała Doctorowi jego marynarkę.- I jak Doctorze, jesteś z nami?
-Tylko na mnie patrz.- Doctor uśmiechając się wziął marynarkę, założył ją, po czym poprawił muszkę.




Nie śmiejcie się. Miało być głupio, to jest
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lost11
Wirujący banan śmierci



Dołączył: 20 Sty 2011
Posty: 2745
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/100
Skąd: prawie Wrocław
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Pon 21:54, 30 Cze 2014    Temat postu:

Aaaaaaa to było takie w jego stylu!!!!
Btw. ona jednak jest z Urana, a nie z uranu

Haruka siedziała na ławce. Światło latarni oświetlało jej sylwetkę, ale jasna grzywka kryła oczy w cieniu. Panował lekki chłód, jak to bywa w sierpniowe noce. Pobliski park skryty był we mgle.
Dziewczyna westchnęła i zaczęła werbalizować trapiące ją myśli, jak to mają w zwyczaju postaci z anime.
- Nie wiem, czy możemy mu ufać... Jest potężny. Zbyt potężny. Natalie, co prawda, nie stanowi dla nas żadnego zagrożenia, ale nie wiadomo, dla kogo pracuje. Przecież musi mieć jakiś dobry powód, żeby pragnąć śmierci Doctora, względy osobiste nie wchodzą w grę....
Westchnęła znowu.
- Coś cię trapi - odezwał się cichy głos. Haruka dostrzegła postać, stojącą na ścieżce.
Wyrwana z zadumy, lekko się wystraszyła i już byłą gotowa do ataku, ale w oddalonej sylwetce rozpoznała swoją dziewczynę.
- Ach, to ty - powiedziała i wstała z ławki.
- Co się stało? Dziewczyny z wewnętrznego układu są przerażone. Podobno Natalie zdradziła sojusz - powiedziała Michiru, wchodząc w krąg światła. Była wyraźnie zmartwiona.
- Sojusz - prychnęła Haruka i pokręciła głową. Znowu usiadła. - Luna im o wszystkim powiedziała?
Michiru tylko skinęła potwierdzająco.
- Nie wiem, czy to był dobry pomysł, prosić go o pomoc - powiedział po chwili.
- Rozmawiałyśmy o tym. Było więcej za niż przeciw.
- On chyba jest o wiele potężniejszy, niż nam się wydawało, wiesz?
- Wiem. Co więcej, Natalie jest pośrednikiem kogoś równie potężnego. I najwyraźniej bardziej zaczęła jej się opłacać współpraca z Doctorem niż z nami. O ile to można nazwać współpracą. Nie mogę uwierzyć, że nam też chciał założyć te obroże.
Michiru położyła dłoń na ramieniu Haruki i westchnęła.

Doctor okręcił się na pięcie i poklepał się po kieszeniach marynarki. Śrubokręt był na swoim miejscu. Nic nie rozumiał, ale był tym raczej podekscytowany niż zmartwiony.
-Co pamiętasz? - zapytała Natalie.
-Co pamiętam..... co ja pamiętam... U wiem, co pamiętam. Ostatnie, co mam w pamięci, to to, że byłem na małej przechadzce z cesarzową z planety Druumm i dostałem wiadomość podpisaną.... moim imieniem. Myślałem, że to moja żona.
-Twoja żona podpisuje się twoim imieniem? - zapytał Rodney.
-Zdarza się jej, zwłaszcza na czekach.
-Ale to nie była ona, tak? - zapytała Natalie, wyraźnie zirytowana głupim żartem Doctora.
-Nie. To byłem ja.
Jego słuchacze nie zmienili wyrazu twarzy. Był nieco zawiedziony, że nie zrobił wrażenia tym zdaniem, ale kontynuował.
-To byłem ja z przeszłości, wysłałem sobie wiadomość po przeżyciu tej ... przygody, bo wiedziałem, ze będę potrzebował swojej pomocy.
-Od ciebie w skórzanej kurtce, tak?.... - zapytała powoli dziewczyna.
Doctor umilkł na chwilę.
-Pamiętam cię - powiedział po chwili - Próbowałaś mnie odwieść od tych wydarzeń....
-To nie do końca tak. To była raczej zachęta na zasadzie przekory. I.. chciałam, żebyś wezwał późniejszą wersję siebie. Tą, z którą teraz rozmawiam.
-Dlaczego? Jeśli chcecie mnie zabić czy uwięzić, a najwyraźniej chcesz, lepiej jest chyba zrobić to z wcieleniem jak najwcześniejszym, nieprawdaż?
-Czyli coś jednak pamiętasz- powiedziała, uśmiechając się. Potem jednak zwiesila głowę i ciszej dodała - Gdybym zabiła cię w tamtym momencie twojego życia, jak planował Master, wtedy... wtedy nie mogłabym istnieć.
Doctor spojrzał na nią i wtedy sobie przypomniał. Pamiętał każdą napotkaną osobę. Inna sprawa, że większość z nich ginęła zaraz po spotkaniu z nim, dlatego życie Time Lorda-podróżnika było takie smutne. Ale zdarzały się wyjątki. Jednostki, które uratował. Które dzięki niemu żyły i śniły całe życie o niebieskiej budce.
-Pamiętam cię. Pamiętam twoją mamę z tobą na rękach.
Natalie milczała.
-Dlaczego wobec tego chcesz mnie zabić?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nessa Tasartir
Szpieg z Gallifrey



Dołączył: 09 Sie 2013
Posty: 1586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/100
Skąd: Bielsko-Biała
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Wto 14:59, 01 Lip 2014    Temat postu:

Moment z czekiem W ogóle twoje żarty są zawsze super .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lost11
Wirujący banan śmierci



Dołączył: 20 Sty 2011
Posty: 2745
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/100
Skąd: prawie Wrocław
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Śro 9:19, 02 Lip 2014    Temat postu:

Hm, dziękuję.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nessa Tasartir
Szpieg z Gallifrey



Dołączył: 09 Sie 2013
Posty: 1586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/100
Skąd: Bielsko-Biała
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Czw 16:51, 03 Lip 2014    Temat postu:

Wybaczcie za to deadlock, ale nie wiem jak to ładnie napisać po Polsku. Jak mi pomożecie to zmienię.


Był huk, blask i nastała ciemność.
- Brawo Doctorze. - Powiedział niezadowolony Brygadier. Wyciągnął ręce do przodu i wymacał na ślepo ścianę.
- Skąd miałem wiedzieć, że mój śrubokręt tak zareaguje na te drzwi? - wytłumaczył się Dziewiąty.
- Co dokładnie się stało? - Zapytała rzeczowym tonem May.
- Moja nieopatrzna przyszła wersja chciała otworzyć te drzwi, ale one okazały się w pewien sposób odporne na działanie śrubokrętu i zgasło światło. - Czwarty pospieszył z wyjaśnieniem.
- Czemu? - Brygadier dołączył się do pytań już spokojny. Dziewiąty wycelował jeszcze raz swym niezawodnym przyrządem w drzwi, a przynajmniej tam gdzie powinny być i zeskanował je.
- To fantastyczne. Absolutnie fantastyczne! - Krzyknął Dziewiąty. Czwarty zaintrygowany również zeskanował drzwi. Zaraz potem wydał z siebie okrzyk zachwytu.
- Doctorze? - Brygadier zapytał trochę zaciekawiony, a trochę poirytowany. Choć w jego przypadku poirytowanie przypominało bardziej chłodną dyscyplinę.
- Ach tak. Już wam wytłumaczę. - Tym razem odezwał się Dziewiąty. - To Corneonella.
-Co? - May wydała się zdziwiona, jednak nikt nie był do końca tego pewny. Jej głos był pozbawiony emocji. Mimo wszystko Doctor poczuł to miłe uczucie, kiedy on coś wie, czego nie wiedzą jego towarzysze.
-To starszy zastępnik Deadlock. Miałem kilka lekcji o nim,kiedy jeszcze chodziłem do akademii. - Wytłumaczył Czwarty.
-Czemu przestaliście go używać?- Brygadier zapomniał o złości. Chciał wiedzieć więcej o Władcach Czasu i ich technologiach.
-No cóż. To dosyć irytujące, kiedy wyłącza się prąd w promieniu kilku kilometrów. - Dziewiąty uśmiechnął się, ale nikt tego nie zobaczył, bo wokół panowała całkowita ciemność. - Zakładając, że nie będzie złodziei mechanizm sprawdza się perfekcyjnie, ale, jak już ktoś spróbuje się przedrzeć, pojawiają się problemy.
- Mniejsza o to. Możesz zapalić światło? - Odezwała się May.
- Niestety nie. Musimy zaczekać, aż ludzie się z tym uporają. - Doctor poczuł się nieco urażony, że May nie podziela jego zachwytu, ale trzeba było się ruszyć.
- To co teraz? Mam wezwać posiłki? - Brygadier wsadził rękę do kieszeni munduru w poszukiwanie krótkofalówki.
- Nie. Poco? Lepiej otwórzmy te drzwi. - Doctor w szaliku wymacał rękami drzwi i zaczął badać ich mechanizm. Niedługo potem Dziewiąty dołączył się do niego.
- Ale jak? Przecież śrubokręt nie działa.
- A kto powiedział, że inaczej nie da się ich otworzyć? - Obydwaj Doctorzy zaśmiali się lekko i wrócili do drzwi.


Ostatnio zmieniony przez Nessa Tasartir dnia Pią 18:12, 04 Lip 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lost11
Wirujący banan śmierci



Dołączył: 20 Sty 2011
Posty: 2745
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/100
Skąd: prawie Wrocław
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Czw 22:52, 03 Lip 2014    Temat postu:

Jeju, rewelacyjnie prowadzisz postaci! Ich zachowania są takie typowe!

Btw: "nieopatrzna"
Btw 2: Znalazłam książkę Doctor Who o Cybermanach i tam jest wspomniany Brygadier, przy czym jest pisany z małej litery i odmieniany po polsku. Przyjęłabym to za poprawne, gdyby nie to, że TARDIS była w rodzaju męskim, a Cybermaty przetłumaczono na Cyberczury
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nessa Tasartir
Szpieg z Gallifrey



Dołączył: 09 Sie 2013
Posty: 1586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/100
Skąd: Bielsko-Biała
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Pią 14:54, 04 Lip 2014    Temat postu:

Nareszcie ktoś pochwalił moją twórczość.

Jeśli chodzi o Brygadiera/brygadiera, to w efekcie nie wiem jak powinno być. W sumie mi to obojętne i choć przyzwyczaiłam się do pisania od dużej i bez odmiany, to zawsze mogę przestać.


Jak można tłumaczyć Cybermaty na Cyberszczury!
:hamster_omfg: A TARDIS to kobieta! :hamster_yells: Ech, no więc tego... Może nie powinnam się denerwować tak denerwować. To złe na nerwy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lost11
Wirujący banan śmierci



Dołączył: 20 Sty 2011
Posty: 2745
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/100
Skąd: prawie Wrocław
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Pią 16:52, 04 Lip 2014    Temat postu:

Także sama widzisz, że mam powody, by nie ufać temu tłumaczeniu, zatem Brygadier niech pozostanie Brygadier, a nie brygadierem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nessa Tasartir
Szpieg z Gallifrey



Dołączył: 09 Sie 2013
Posty: 1586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/100
Skąd: Bielsko-Biała
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Pią 18:13, 04 Lip 2014    Temat postu:

Poprawiłam nieopaczną. Nie wiem czemu tak napisałam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lost11
Wirujący banan śmierci



Dołączył: 20 Sty 2011
Posty: 2745
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/100
Skąd: prawie Wrocław
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Sob 14:42, 05 Lip 2014    Temat postu:

Nieopatrznie Cię wypaczyło.
Zdarza się, zwłaszcza jak się szybko pisze.
Ale jak mojej nauczycielce od historii, okropnie surowej, jeśli chodziło o jakiekolwiek błędy, zdarzyło się powiedzieć, że Kaligula był WYPATRZONY, to mało nie spadłam z krzesła.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nessa Tasartir
Szpieg z Gallifrey



Dołączył: 09 Sie 2013
Posty: 1586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/100
Skąd: Bielsko-Biała
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Sob 15:59, 05 Lip 2014    Temat postu:

To musiał być piękny moment .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lost11
Wirujący banan śmierci



Dołączył: 20 Sty 2011
Posty: 2745
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/100
Skąd: prawie Wrocław
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Nie 11:46, 06 Lip 2014    Temat postu:

Był.
Ale mi się przypomniała sytuacja z tą babeczką
-Czym zajmowali się starożytni Grecy, jeśli nie filozofią? Coś musieli jeść, prawda? - zapytała.
Cisza.
-No, pomyślcie. Tereny górzyste, morze. Wyspy. Co mogli jeść?
-Ryby - powiedział ktoś.
-Sery - powiedziałam ja
-Jak to sery, przecież w górach nie ma krów.
-Ale są owce.
-Owce nie dają mleka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nessa Tasartir
Szpieg z Gallifrey



Dołączył: 09 Sie 2013
Posty: 1586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/100
Skąd: Bielsko-Biała
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Nie 12:29, 06 Lip 2014    Temat postu:

Owce nie dają mleka? Czyli przez całe życie żyłam w kłamstwie. Do tego wszystkie oscypki były podróbą
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sorcerer
Właściciel ręki w słoiku



Dołączył: 30 Kwi 2011
Posty: 4718
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/100
Skąd: Nieporęt - Hodowla Zielonych Tardis
Płeć: (Psycho)Fan

PostWysłany: Nie 12:40, 06 Lip 2014    Temat postu:

Lost11 napisał:
Nieopatrznie Cię wypaczyło.
Zdarza się, zwłaszcza jak się szybko pisze.
Ale jak mojej nauczycielce od historii, okropnie surowej, jeśli chodziło o jakiekolwiek błędy, zdarzyło się powiedzieć, że Kaligula był WYPATRZONY, to mało nie spadłam z krzesła.

Dobrze, że nie powiedziała "wypatroszony"...

Czyli owce nie są ssakami... To co są - gadami czy ptakami i które z nich wysiadują jaja?


Ostatnio zmieniony przez Sorcerer dnia Nie 12:41, 06 Lip 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lost11
Wirujący banan śmierci



Dołączył: 20 Sty 2011
Posty: 2745
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/100
Skąd: prawie Wrocław
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Nie 17:08, 06 Lip 2014    Temat postu:

Mogą być jajożyworodne.
Na swoją obronę, kiedy jej ktoś przypomniał, że owce są ssakami, pani od historii powiedziała, że 'phi, na dobrą sprawę kota też można wydoić'.
Także tego, autorytet.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sorcerer
Właściciel ręki w słoiku



Dołączył: 30 Kwi 2011
Posty: 4718
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/100
Skąd: Nieporęt - Hodowla Zielonych Tardis
Płeć: (Psycho)Fan

PostWysłany: Nie 18:41, 06 Lip 2014    Temat postu:

:hamster_rofl: :hamster_rofl: :hamster_rofl:

Sergiusz Macpeters uważał, że osoby poniżej pewnego poziomu inteligencji powinno się przetapiać na klej...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lost11
Wirujący banan śmierci



Dołączył: 20 Sty 2011
Posty: 2745
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/100
Skąd: prawie Wrocław
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Nie 19:53, 06 Lip 2014    Temat postu:

Nie no, nie powiem - wiedzę historyczną to ona ma. W swojej dziedzinie jest niezła, ale z wiedzy ogólnej - jak widać.
Szkoda tylko, że zniechęciła do historii moich kolegów, którzy - jak się okazało po kilku nieudanych próbach studiowania czegokolwiek innego, są do tego urodzeni.
No i wygląda jak Cortez z Drogi do Eldorado (zarost też ma podobny)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nessa Tasartir
Szpieg z Gallifrey



Dołączył: 09 Sie 2013
Posty: 1586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/100
Skąd: Bielsko-Biała
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Nie 20:17, 06 Lip 2014    Temat postu:

Lost11 napisał:
Mogą być jajożyworodne.
Na swoją obronę, kiedy jej ktoś przypomniał, że owce są ssakami, pani od historii powiedziała, że 'phi, na dobrą sprawę kota też można wydoić'.
Także tego, autorytet.

Dojenie kota . Jak ktoś oglądał Diunę, to mnie rozumie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lost11
Wirujący banan śmierci



Dołączył: 20 Sty 2011
Posty: 2745
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/100
Skąd: prawie Wrocław
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Nie 21:10, 06 Lip 2014    Temat postu:

Nie widziałam... Ale jeśli doją tam kota, to chyba nie chcę zobaczyć
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sorcerer
Właściciel ręki w słoiku



Dołączył: 30 Kwi 2011
Posty: 4718
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/100
Skąd: Nieporęt - Hodowla Zielonych Tardis
Płeć: (Psycho)Fan

PostWysłany: Pon 1:37, 07 Lip 2014    Temat postu:

Oglądałem i niczego takiego nie kojarzę. Klimatycznie była to całkiem niezła interpretacja książki no i główną rolę grał mój ulubiony Kyle.
Tzn treść nie była dokładnie wierna, ale ten magiczny nastrój, tą atmosferę przeniesiono dobrze.


Ostatnio zmieniony przez Sorcerer dnia Pon 1:39, 07 Lip 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Whomanistyka stosowana Strona Główna -> Krotochwile Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 7 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin