Forum Whomanistyka stosowana Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Wielki powrót Blondwłosej (nowe opko)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 12, 13, 14  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Whomanistyka stosowana Strona Główna -> Krotochwile
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pokemonka
Żonglujący Psychopata



Dołączył: 16 Kwi 2011
Posty: 3522
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/100
Skąd: Gdynia
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Sob 6:02, 30 Kwi 2011    Temat postu:

Daj ja napiszę...- władke wyrwał mu laptopa.
-NIE! - zaprotestował Rusel - ty mi tu zaraz znowu wsadzisz go w jakieś ponczo! - zawołał i usiłował odzyskać komputer.
-A co złego jest w ponczo?! - warknał Władzio. Siłowali się tak, aż Władzio puścił laptop, rozpędzony Rusel zachwiał się i upadł wyrzucając komputer do tyłu. Laptop leci... Władzio i Rusel w szwolnionym tępie usiłują podbiec i go złapać...
-NIEEEEEEE... - wola Rusel, ale komputer wypadł przez okno i tylko słychać bylo wybuch i krzyk:
-Moje auto!
Rusel nie mogąc nic inn ego zrobić rozpłakał się.
-Nie becz... - usiłował coś zrobić władzio-napiszesz nową...
-A co ze zmarnowanym czasem, i talentem aŁtoreczek? - zachlipał Rusel.
-Eeee... Jakoś się pozbierają? - Władzio wzruszył ramionami... Westchnął i wyszedł bo wołała go Bella. jak on jej to wyttłumaczy? I co ona wstawi an blogaska? Moż echociaz penddrive ocalał? Rusel biegł [po schodach, a z jego oczu sączyła sie żeka kryształowych łez... Podbiegł o auta i zaczął wyciągac resztki laptopa... Niestety pisząc, nie zapisał pacy... Niosac resztki koputera, rozpłakał się i poszedł szukać TARDIS by się cofną w czasie i nie ppzwolić na jego zniszczenie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lost11
Wirujący banan śmierci



Dołączył: 20 Sty 2011
Posty: 2745
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/100
Skąd: prawie Wrocław
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Sob 8:43, 30 Kwi 2011    Temat postu:

Myśli Władysława krążyły ciężko wokół tej jednej, najistotniejszesz teraz myśli. Gdzie jest Tardis?
-Gdzie jest tardis? gdzie jest tardis - powtarzał w kółko, jakby chciał, żeby jego myśli się urzeczywistniły.
Idąc przed siebie i nie patrząc zanadto pod nogi, potknął się o jakiś dziwny przedmiot. Poobdzierał oba łokcie i jego wampirza krew skapneła na chdonik układając się w obraz anioła.
-Tak! Lekaz zniknął, gdy napisaliśmy wzmiankę o los Angeles, pewnie się tam wybrali!
Na całe szczęście Los Angeles było kilka minut drogi od miejsca, gdzie się znajdował.

Tymczasem Doctor, Amy i Arthur szli ulicami miasta aniołów w zwartym szyku zetknięci plecami. Okręcali się co chcwilkę, by nie tracić z oczu żadnego z możliwych aniołów.
-Dlaczego Władek nie pozwolił Raselowi rozwinął tego wątku z Łorenem? Podobał mi się ten pomysł -ciągle biadoliła Amelia, mrugając rzęśiście. Całe szczęście, że Doctor i Arthur tego nie widzieli, bo on już mieli całkiem złuszczoną rogówkę od tego ciągłego nie mrugania.
Wtem usłyszeli jakiś dźwięk. To zapewne był anioł, brzmiało to jakby ktoś przesuwał cieżki kamień po innym ciężkim kamieniu. Tak czasem robią płaczące anioły.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gacie Mishy
Gacie Mishy



Dołączył: 21 Sie 2010
Posty: 16763
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 14/100
Skąd: Farm Planet
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Sob 11:48, 30 Kwi 2011    Temat postu:

Lejkarz zazgrzytał zembami - Naprawdę chciałem zbadać sprawę tej szkoły, a tymczasem tkwię i z wami!!!#@!! Czy oni sobie myślą, że mogą tak z nami robić co chcę????
W tym momencie ukazał sięim zapłakany Rasel. Najpierw wyłypuili oczy na niego, bo myśleli że to anioł ale szybko okazało się że nie!
Razsel płakał - rozbił mi się laptop!!! Teraz już nikt nie panuje nat dtym co się z wami stanie!!!! Moze sienawet okazać że jedno z was to NAPRAWDĘ Dżastin Bober, a je nie bedę mógl tego odkręcic!!!!
Dogonił go Władysław. - Szybko!!! Wszyscy musimy sięzabrać do Tardisa i znaleźć kogoś, kto będzie dalej kontynuował kontynuację historii!!!


Ostatnio zmieniony przez Gacie Mishy dnia Sob 11:49, 30 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pokemonka
Żonglujący Psychopata



Dołączył: 16 Kwi 2011
Posty: 3522
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/100
Skąd: Gdynia
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Sob 12:00, 30 Kwi 2011    Temat postu:

pobiegli ale TARDIS była zielona!
-Cs czuję, zę będą kłopoty... - powiedział Doctor, wpadł do budki i zauważył pełno całkiem nieznajomych mu osób... To aŁtorewczki.
0-Co... co wy tu robicie?! - nzawołał gniewnie Lekarz.
-Ratujem,y ci tyłek, a po za tym, rozwijamy kreatywnosc! - powiedziała pokemonka.
-CO? - zawołał zdezorientowany Doctor.
-Teraz my tu rządzimy... - znów dorzuciła pokemonka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lost11
Wirujący banan śmierci



Dołączył: 20 Sty 2011
Posty: 2745
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/100
Skąd: prawie Wrocław
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Sob 13:16, 30 Kwi 2011    Temat postu:

-Ech - westchnęła jedna z ałtoreczek. - Twoja Tardis stoi obok następnego drzewa. Udawaj, że nic tu nie zobaczyłeś. Z resztą, możemy Ci nawet pokazać jednego Cisza, którego trzymamy w szafie, więc na prawdę trochę zapomnisz.
-Nie, to bez sensu, przecież i tak będzie o nas pamiętać, zapomni tylko o Ciszu - wtrąciła inna.
Doctor trawił docierające do niego słowa. Ałtoreczki rozpoczęły burzliwą rozmowę.
-To może zróbmy tak - powiedziała sędziwa Ałotreczka ze złotym piórem. Wyglądała na Wielką Ałotrkę - tę, którą w ludowych podaniach nazywa się Kreatorem. - Tobie Doctorze za bardzo nie pomożemy, ale Twoim towarzyszom wymarzemy trochę wspomnień.
-Lol - powiedziała jedna z pozostałych ałtoreczek
- Ty jesteś TajmLordem, rozumiesz pewne sprawy, które są dla ludzi zbyt trudne, więc może poradzisz sobie z tymi wspomnieniami. Wszyscy będziemy udawać, że nic nie zaszło, że nigdy was tu nie było, że twoja ruda towarzyszka nie zerkała na twój tyłek, a ałotreczka Lost11 nie przykleiła swojej kozy na Twoje ponczo.
-Lofciam Twoje ponczo - powiedziała wskazana przez Kreatorkę ałtoreczka.
Doctor wyglądał na niesmaczonego i to odkąd tam weszed, koza nie zrobiła na nim wrażenia, chyba nawet nie dotarło do niego, co przed chwilką zobaczył.
-Doobrze - wydusił wreszcie. - Czyli mam udawać, że nic tutaj nie zobaczyliśmy? Że nawet nas tu nie było?
-Jeju, zawsze mówiłes o sobie, że jesteś bystry - westchnęła Kreatorka i przewróciła tęczówkami. -Dawać tutaj kasownika pamięci!
Z szafy wyłonił się czarny facet w czarnym garniturze i czarnych okularach. Miał nieziemskie uszy, a w ręku śmieszny długopis.
-To śrubkoręt? - spytał Lekarz
-Nie - odpowiedział czarny facet w czarnym garniturze i czarnych okularach.
Wyprowadził ich z zielonej Tardis i kazał im odejść tak, żeby budka zniknęła im z zasięgu wzroku.
Pstryknął długopisem i oddalił się w stronę zielonej budki, pewnie chciał zjeść loda.
Wszyscy stali w osłupieniu, jedynie Lekarz przecierał oczy ze zdenerwowaniem
-Ał, co za kutas, gdzie on polazł?! - krzyknał
-Jaki kutas? - spytała Amy
-Długo będziemy tu stać - spytał Rasel
-Nie, idziemy. - spytał Lekarz.


Ostatnio zmieniony przez Lost11 dnia Sob 13:17, 30 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
reiha
Podrzędny malarz niewidzialnych kosmitów



Dołączył: 26 Cze 2010
Posty: 2992
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 6/100

Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Sob 13:43, 30 Kwi 2011    Temat postu:

jak byłam mała to bardzo lubiłam białego faceta w czarnym garniturze ze śmiesznym długopisem, bo był taki tragiczny na koniec i och
muszę obejrzeć jeszcze raz ten film , chociaż urodowo to facet z długopisem mi się nie podoba
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pokemonka
Żonglujący Psychopata



Dołączył: 16 Kwi 2011
Posty: 3522
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/100
Skąd: Gdynia
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Sob 13:45, 30 Kwi 2011    Temat postu:

fajny film, też bardzo lubię Wink Choć to przez niego przez dwa lata miałam traumę na kosmitów, aż mnie nie wyleczyło SJA...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
reiha
Podrzędny malarz niewidzialnych kosmitów



Dołączył: 26 Cze 2010
Posty: 2992
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 6/100

Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Sob 13:49, 30 Kwi 2011    Temat postu:

mnie w ogóle nie traumował, tylko czysto zachwycał
druga część już mniej, ale w sumie taki maraton byłby fajny..




AaaaaaAAAAAAAAAAAAAAAAaaaaaaa ZACZNIJ SIĘ W KOŃCU UCZYĆ!!!!!!!!!!1 :hamster_damnit: :hamster_damnit:
(to było do mnie)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pokemonka
Żonglujący Psychopata



Dołączył: 16 Kwi 2011
Posty: 3522
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/100
Skąd: Gdynia
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Sob 13:50, 30 Kwi 2011    Temat postu:

ale ja miałam 6 lat...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
reiha
Podrzędny malarz niewidzialnych kosmitów



Dołączył: 26 Cze 2010
Posty: 2992
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 6/100

Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Sob 13:51, 30 Kwi 2011    Temat postu:

ja pewnie niewiele więcej
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pokemonka
Żonglujący Psychopata



Dołączył: 16 Kwi 2011
Posty: 3522
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/100
Skąd: Gdynia
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Sob 14:15, 30 Kwi 2011    Temat postu:

ta tylko ja jestem niezruwnoważona psychicznie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lost11
Wirujący banan śmierci



Dołączył: 20 Sty 2011
Posty: 2745
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/100
Skąd: prawie Wrocław
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Nie 8:12, 01 Maj 2011    Temat postu:

Ja właśnie uwielbiam filmy tego typu sympatyczne, niewymagające myślenia i najlepiej o stworach których nie ma.
Na przykład Jurassic Park !!!!.... ach, gdybym tylko miała Tardis...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gacie Mishy
Gacie Mishy



Dołączył: 21 Sie 2010
Posty: 16763
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 14/100
Skąd: Farm Planet
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Pon 12:20, 02 Maj 2011    Temat postu:

Lejkarz, Amelka, Arthur, Rasel, jego pudel i Władzio ruszyli do niebieskiego Tardisa. Po drodze dołączyły to nich River, Rozalka i Bella, które wyskoczyły do Paryża na zakupy. Niosły wielkie torby i hihotały razem.
Kiedy razem dotarli do Butki zobaczyli że na drzwiach widnieje wielkie "W". Doktór poczerwieniał na twarzy - CO ZA WANDAŁ TO ZROBIŁ??? - wykrzyną!
Wszyscy wbiegli do środka, bojąc się co zastaną.
W środku siedzieli Jacek, John i Jeff i wszystkim trzęśły sie kończyny.
- Co śię stało??? - Doktor zgrzytał zembami.
- Był tu menszczyzna. - zaczą Jacuś - miał na sobie czarną jedwabną koszulę i czarne jedwabne spodnie i czarne mokasyny i czarną chustę zasłaniającą twarz z dziurami na oczy. biegał wszędzie ze szpadą i pisał na ścianach "W". Powiedział, że nazywa się Wokulski i szuka jakiejś Izabelli.
Bella pobladła i osunęła się ze słabością w ramona Władysława, szepcząc gorączkowo "O nie!" wiele razy


Ostatnio zmieniony przez Gacie Mishy dnia Pon 12:21, 02 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
reiha
Podrzędny malarz niewidzialnych kosmitów



Dołączył: 26 Cze 2010
Posty: 2992
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 6/100

Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Pon 12:58, 02 Maj 2011    Temat postu:

Władysław położył delikatnie Bellę na podłodze i podbiegł do komputera.
- !!! - powiedziała Bella.
- Przepraszam, pomidory mi więdną - jęknął Władysław.
- Coo?? Wolisz zajmować się komputerem niż mną?? - Bella wstała wzburzona. - Nie obchodzi cię żaden rzygolak, wolisz zbierać pomidory kosztem mnie????????!!!!!!!!!!11111
- Bellu, to nie tak jak myślisz.. - powiedział Wadysław. - To specjalnie dla ciebie, spójrz. Na podstawie tej gry piszę dla ciebie kontynuację "Chłopów", nazywa się "Farmerzy". Możesz skopiować na swój blogasek, zostawię ci komcia..
- Kochany! - Bella rzuciła się Władysławowi na szyję.
Wtem drzwi tardis zaskrzypiały złowieszczo. Na tle zachodzącego słońca pojawił się jakiś człowiek. Był bardzo wysoki i brzuchaty.
- Iii! - pisnęła Bella i schowała się w ramionach Władysława.
- Yyy - powiedział człowiek jak się okazało w ogrodniczkach. - Co wy se tu!111 Tyle osób nie może na raz korzysać z toitoia won mi stond!!!!!!!1
Pudel zaszarżował na człowieka-robotnika i już go nie było.
- Lepiej spadajmy stąd - powiedział Doktór i zmnieł coś na koncoli.
Pudel wskoczył w ramiona Rasela.
- A to łotr ten Moffat........... Znaczy Wokulski - wyszeptła.
- To moffat do wokulski?? - Rozalka.
Rasel zaczerwienił się.
- W mojej przyszłości i jego przeszłości prowadzimy razem sklep - dalj się na niego lampili. - To bardzo proste, jeśli przekręcicie W i zmienicie wszystkie dalsze litery nazwiska wokulski to wyjdzie wam moffat.
- Ahaaa....
- nie mogę dopuścić żeby zmarnował sobie życie z nieodpowiednia kobietą, doktorze odlatujemy stond.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lost11
Wirujący banan śmierci



Dołączył: 20 Sty 2011
Posty: 2745
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/100
Skąd: prawie Wrocław
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Wto 10:31, 03 Maj 2011    Temat postu:

I odlecieli. Kiedy Tardis wylądowała, Doctor oświadczył, że idzie spać. Wszyscy udali się do swoich sypialni.
Rasel, którego sypialnia była najbardziej oddalona od sterowni, szedł przez korytarze Tardis, oglądając różne obrazy, które machały do niego ze swoich ram. Czuł się bardzo nieswoje. Znowu zobaczył Wokluskiego. Zawsze, kiedy Moffat się tak ubierał, Rasel miał dreszcze, przypominały mu się wtedy czasy, w których prowadzili razem sklep. Co prawda dla niego, Rasela, to wszystko się jeszcze nie wydarzyło, ale Moff nakręcił te piękne miesiące swojego życia na kamerę i pewnego dnia pokazał mu cały ten film. Rasel mógł na nim dokładnie ujrzeć, jak smutnym ale i rozanielonym wzrokiem wodzi za Wokulskim. Moff nie odwzajemniał jego uczuć, gdyż był szaleńczo zakohany w Izabelli Cullenckiej, co jeszcze bardziej łamało uzucia Rasela, bo była ona ladacznicą.
Oglądanie razem z Moffem tego filmu było dodatkową torturą, bo Wokluski wiedział o uczuciach Rasela, nawet się z niego naigrywał i w pewnych momentach specjalnie pozwalał liczyć mu na coś więcej.
Rasel pamiętał dokładnie ten wieczór, kiedy Wokulski powiedział do niego
-Ignacy (tak go nazywał, kiedy chciał zapalić w nim jakiś promyk nadzieji), czy mógłbym mieć do Ciebie prośbę?
Kolana Rasela zadrżały - Moff mówił do niego wielką literą!
-Jaką? .. -zapytał oniesmielony?
-Jutro rano chciałbym zjeść z Tobą śniadanie w moim pokoju. Tawrożek z rzodkiewką i szczypiorkiem. Odrobina soli, tylko nie przesadź. Świeży, chrupiący chleb ze świerzym masłem.
Rasel wykonał wszystkie polecenia swojego ukochanego, a kiedy przyszedł ze śniadaniem, Wokulski powiedział oschłym głosem
-Nie jestem głodny. Zjedz se sam.
Wraz z pwrotem wspomnień, Raselowi zrobiło się przykro. Był odrobinę podresuscytowany, ale i przerażony, bo dla niego ten okres życia dopiero nastąpi. Przeżyje dopiero swoją miłość, wszystkie te wzloty i upokorzenia.
To stąd cała jego niechcęc do Moffa. Nie chciał się w nim zakochać. Wtedy ten pamiętny, jeszcze nie przeżyty okres jego życia wyglądałby zupełnie, inaczej.
Rasel dotarł do portretu Grubej Ramy
-Jestem Gruba Delma, nie Gruba Rama. Ile razy mam powtarzać?! - powiedziała Gruba Delma, gdy się z nią przywitał.
Ale wpuściła go do dormitorium i Rasel w ubraniu padł na łóżko i płakał całą noc.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gacie Mishy
Gacie Mishy



Dołączył: 21 Sie 2010
Posty: 16763
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 14/100
Skąd: Farm Planet
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Wto 12:31, 03 Maj 2011    Temat postu:

Ras obudził się w środku nocy, bo swędziała go blizna w kształcie błyskawicy, którą miał na pośladku, odkąd pamiętał. Koniecznie musiał się podrapać. W tym celu zszedł do pokoju wspólnego. Ogień przyjemnie guzował w kominku. Niespodziewanie płomienie zaczęły wyglądać jak człowiek. A konkretniej twarz Moffa.
- Raselu! Raselu! Muszę się z tobą porozmawaić! - stwierdziła twarz Moffa
- Ale ja nie chcę z tobą rozmawiać Mąffcicielu! - odrzekną Rasel oburzony nagłum pojawianiem siegłowy w trakcie drapania.
- Raselu muszę ci coś powiedzieć -kontynuował Moff nie zwracając uwagi na protest Rasela - Moze to nie najlepszy moment, ale jestem twoim ojcem. A Jacek jest twoim dziadkiem. O River już wiesz.
- OMG! NIE! - powiedział Rasel myśląc o swoich głbokich uczuciach do Jacka i przyszłym uczuciu do Moffa. A moze źle odebrał film? Moze jako Igdnacy szukał tylko ojcowskiej miłości?
Mof zniecierpliwiony przytupną nogą. Ale ponieważ jej nie było w kominku Rasel tego nie usłyszał - Strzeż się Belli Cullen! - powiedział Moff w końcu - Już niedługo będzie wam grozić z jej strony wielkie niebezpieczeństwo!
Wtem na schodach z dormitorium rozbrzmiały kroki i twarz MOffa znikła.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
reiha
Podrzędny malarz niewidzialnych kosmitów



Dołączył: 26 Cze 2010
Posty: 2992
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 6/100

Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Wto 15:07, 03 Maj 2011    Temat postu:

jesteście nienormalne
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lost11
Wirujący banan śmierci



Dołączył: 20 Sty 2011
Posty: 2745
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/100
Skąd: prawie Wrocław
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Wto 15:50, 03 Maj 2011    Temat postu:

To był Rory, w swojej kasztanowej piżamie w indiański wzorek. Zamarł bez ruchu u stóp schodów, rozglądając się po pustym pokoju.
-Z kim rozmawiałeś? – zapytał.
-A co cię to obchodzi? – warknął Rasel. – co tu robisz o pierwszej w nocy?
-Zastanawiam się, gdzie ty… - Rory urwał i wzruszył ramionami. – zresztą, nieważne. Wracam do łóżka.
-Bo według mnie przyszedłeś, żeby trochę powęszyć! Może nie? – krzykną Rasel.
Wiedział, że Rory nie mógł mieć pojęcia, w czym mu przeszkodził , wiedział, że nie zrobił tego świadomie, ale nie dbał o to – w tym momencie nienawidził w Rorym wszystkiego, od czubka głowy po skrawek gołych kostek wystających spod kasztanowych spodni od piżamy.
-Bardzo mi przykro – powiedział Rory, czerwieniejąc ze złości. – powinienem zdawać sobie sprawę z tego, że nie życzysz sobie, żeby ci przeszkadzano. Więc zostawiam cię, żebyś mógł w spokoju przygotować się do kolejnego wywiadu.
Rasel porwał ze stolika jedną z plakietek DAVIES NAPRAWDĘ CUCHNIE i cisnął nią z całej siły przez pokój. Plakietka ugodziła Rory’ego w czoło, odbiła się i upadła na podłogę.
- Masz – powiedział Rasel. – Możesz ją sobie przypiąć we wtorek. A jak dobrze pójdzie, może nawet zostanie ci blizna.. Tego właśnie ci tak bardzo brakowało, tak?
I ruszył szybkim krokiem w stronę schodów. Miał cichą nadzieję, że Rory go zatrzyma, nawet by się ucieszył, gdyby Rory go rąbnął, ale Rory stał nadal nieruchomo w swojej przykrótkiej piżamie. Rasel, wbiegłszy po schodach, rzucił się na łóżko, a potem jeszcze długo leżał, dysząc z wściekłości i nie mogąc zasnąć. Nie usłyszał jednak, by Rory wrócił do sypialni.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
reiha
Podrzędny malarz niewidzialnych kosmitów



Dołączył: 26 Cze 2010
Posty: 2992
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 6/100

Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Wto 16:01, 03 Maj 2011    Temat postu:

Rasel zmierzwił palcami włosy. Artur wyprowadził go z równowagi, wiedział że już nie zaśnie tej nocy. Z westchnieniem wyjął spod łóżka książeczkę, na okładce było napisane LALKA. Znalazł ją jakiś czas temu wciśniętą między jego prywatną hodowlę muchomorów i postanowił przygarnąć.
- Witaj.. - napisał powoli na 13 stronie. - Jestem Rasel.
- Witaj Rasel - napisała niewidzialna ręka. - Pokazać ci coś?
Rasel znał już skądś to pismo, ale ponieważ był rozbity emocjonalnie nie zastanawiał się nad tym zbytnio.
- Spox.
Kartki LALKI zafurkotały, a ostania zamieniła się w szczelinę o dziwnym kształcie, która wciągnęła Rasela. Chciał się bronić, ale było już za późno. Jego zdławiony krzyk rozniósł się po całej TARDIS.

Doctora obudziło przeraźliwe i tęskne wycie pudla,
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lost11
Wirujący banan śmierci



Dołączył: 20 Sty 2011
Posty: 2745
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/100
Skąd: prawie Wrocław
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Wto 16:19, 03 Maj 2011    Temat postu:

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Whomanistyka stosowana Strona Główna -> Krotochwile Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 12, 13, 14  Następny
Strona 8 z 14

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin