Forum Whomanistyka stosowana Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Wielki powrót Blondwłosej (nowe opko)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11, 12, 13, 14  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Whomanistyka stosowana Strona Główna -> Krotochwile
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pokemonka
Żonglujący Psychopata



Dołączył: 16 Kwi 2011
Posty: 3522
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/100
Skąd: Gdynia
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Czw 16:30, 12 Maj 2011    Temat postu:

Boze wybacz, jestem pewna, ze jakbyś jej nie zwróciła uwagi, to by zaraz trafił ją piorun...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lost11
Wirujący banan śmierci



Dołączył: 20 Sty 2011
Posty: 2745
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/100
Skąd: prawie Wrocław
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Czw 17:58, 12 Maj 2011    Temat postu:

Albo coś gorszego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pokemonka
Żonglujący Psychopata



Dołączył: 16 Kwi 2011
Posty: 3522
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/100
Skąd: Gdynia
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Czw 18:04, 12 Maj 2011    Temat postu:

Wirujacy banan śmieci wpadający przez okno... a twoje zwłoki znalezionoby na ziemi w odłamkach szkła i ze skórką banana na twarzy...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lost11
Wirujący banan śmierci



Dołączył: 20 Sty 2011
Posty: 2745
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/100
Skąd: prawie Wrocław
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Czw 18:20, 12 Maj 2011    Temat postu:

Banan śmieci
tak wiem, że to tylko literówka.
Podoba mi się to "banan śmierci"
Będziesz zła, jak dam sobie taką rangę? (znaczy rozpatrzę jej kandydaturę na moją rangę)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pokemonka
Żonglujący Psychopata



Dołączył: 16 Kwi 2011
Posty: 3522
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/100
Skąd: Gdynia
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Czw 18:26, 12 Maj 2011    Temat postu:

oki
Powrót do góry
Zobacz profil autora
reiha
Podrzędny malarz niewidzialnych kosmitów



Dołączył: 26 Cze 2010
Posty: 2992
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 6/100

Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Czw 21:09, 12 Maj 2011    Temat postu:

Do komnaty weszła Riwer Songa z Jackiem i jakąś parą.
- Ronaldzie, to nasza ekpia, dźwiękowiec, scenarzysta i pomywaczka.
- A gdzie kamery?? - spytał Ronald rozglądając się chciwie po komnacie.
- To jak reality show, kamery są wszedzie - tułmaczyła cierpliwie Rover.
- Aha.. Pozdrawiam moją kochaną Cecylkę! - wyszczerzył się do lustra.
Obok jego ramienia coś zahihotało.
- Jestem tu głuptasie - Cecylkaposłała mu buziala. - Ale sądzę, że jest tu za ciemno i nie widać boskiego fryza Ronalda. Zapalcie świateło.
Ronald sięgnoł renkom do pstryczka ale było już za późno.
- Tutaj światło jest zapalane o 18 automatycznie! - pisnęła River.
PSTRYK. Na ROnalda spałda metalowa klatka z prętami. Cecylia zaczęła je gryźć żęby oswobodzić ukochanego.
-Co sie dzieje??? - pytała Rose.
Z kłebu dymu wyłonił się
- Kapitan Hak! - zakrzyknęli hórem.
Kapitan Hak kiwnął głową.
- To wlaśnie ja. Zbudowałem tę pułapkę jak dowiedziałem się, że Ronald wysłał mi lipnego smsa że niby wygrałem miejsca na publiczności Tańca z Gwiazami, a tak narpawdę chciał pozbyc się mnie z kastingu!!
- Ukochany!! Nic nei wiedziałam! -Rozpłaćkałasię Riwer.
Wszycscy wybabłuszyli gały O.O
- LOL Czemu jesteś z tym starym marynarzem, skoro obok masz prawdziwego kapitana i jeszcze młodszego doktóra - powiedział JAcek. - Wiesz co mówią o starych marynarzach.
- Wszyscy to wiedzą - powiedziała Rozalka.
- Tak, wszyscy to wiedzą - skrzywił się Arthur.
Riwer wyglądała na skołowanom.
- Nie zostawi mnie! - zaśmiał się Hak. - Stwrzołem Piratozakochainator! Jest we mnie zakochana po łuszy!!
River schowała głowę w dłoniach i zaczęła płakać.
- A jezeli całe moje życie to jedna wielka farsa?? JEżeli ktoś też steruje moimi emocjami?? Co wtedy??
- Tego nie mogę wykluczyć - odparł Hak.
River zaczęła płakać godzej od Dżona.
Kiedy otworzyłą oczy zobaczyła że jest sama na stacji kolejowej a obok stoi facio w garniturze.
- Jestem Władcą Snów. Przeżyjesz teraz dwie sytuacje i musisz wybrać które to napawde twoje życie. Jeśli wybierzesz źle to umrzesz na zawsze.

Riwer obudziła się w swoim łóżku i jak co ano spojrzała z dumą na kolekcję tencowych respiatorów z serialu medycznego Doktor Kto. Do pokoju weszła kobiera z opaską na oku.
- River obudź się, zrobiłam ci śniadanie.
- Mamo mam już 45 lat, moge sama sobie robić śniadania!!
- Ale jakoś do tej pory nie zrobiłaś!!
- LOL dopiero co wstałam!!
- Mogłaś wstać wcześniej!!! W ogole pakój się, jutro wyjeżdżasz do Londynu, twój tata ostatnio robił artyukuł o rodzinie Tennantów i zapomniał zrobić im zdjęcia. Pojedziesz za niego.
- Do tych TENNANTÓW???
- Tak. I mogłąbyś wziąć te sobom tego miłego chłopca, Artura. Ładnie byście Razem wyglądali, Riwer Song-Pond. Albo River Pond.
- Mamo daj spokój, przecież on jest 20 latodemnie młodszy.
- Jakoś przy tym Matcie to ci nie przeszkadzało.
Mat. Pomyślała River. Mat na statku.. kapitan Hak!! Czy to mi się śni czy to prawda???
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lost11
Wirujący banan śmierci



Dołączył: 20 Sty 2011
Posty: 2745
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/100
Skąd: prawie Wrocław
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Czw 21:36, 12 Maj 2011    Temat postu:

reiha napisał:
Stwrzołem Piratozakochainator!




River była całkiem skołowana. Skoro ma jechać do tych Tennantów, to musiała ubrać jakąś sensowną bluzkę. Obejrzała dokładnie zawartość swojej szafy. Wybrała z namaszczeniem bluzkę na naramkach z czarnymi cekinami. Do tego starannie wyselekcjonowane jeansy z kolekcji Rasela Dejwisa. To nic, że to zeszłoroczna kolekcja, i tak wyglądała w nich szałowo.
Do tego skórzane sandałki na niskim obcasiku i dwa pryśnięcia perfumami z Playboja. Zdecydowanie jest gotowa na spotkanie z Tennantami. Wzięła swój nowy aparat fotograficzny i pognała na umówione spotkanie.
Patrząc na fioletowe chmury ciążące nad miastem miała nieodparte wrażenie, że gdzieś już było coś podobnego. Czy miał z tym wspólnego coś premier Harold Saxon?
Wychodząc z klatki schodowej wpadła na faceta w garniturze.
-Cześć. Jestem Władcą Snów.
-Już mi się przedstawiałeś....
-Tak, ale to było we śnie. A może teraz to jest sen? Hmm? Musisz wybrać. Wybór jest Twój.
River popatrzyła w obleśną twarz Władcy Snów i sprawnym kopniakiem wymierzonym w klejnoty natręta, pozbawiła go możliwość posiadania Dreamlordków.
-Ała - pisnął.
River zauwazyła, że wraz z ciosem, zaczeły się dziać dziwne rzeczy. Jej zmysły zaobserwowały różne dziwne wariacje w powietrzu.
-To pewnie sen - pomyślała. - A skoro to sen, to mogę robić, co chcę.

Doctor z Amy mieli prawie łzy w oczach, powtarzając kolejny raz z rzędu tę samą kwestię.
Ze znaków dawanych powiekami i licznymi westchnięciami, wychodziło na to, ze za drzwiami znajduje się komornik.
Zawsze odgrywali przed nim tę scenkę, żeby nie musieć oddawać pieniędzy, które Doctor wyciąga z różnych bankomatów.
Zeby było śmieszniej, Tardis uznała to za protokół awaryjny i uwięziła ich w pętli czasowej naprawdę. Po minie przerażonego komornika, Amy wywnioskowała, że chyba będa mieli spokój z komornikiem na dłuższy czas.
Myslała intensywnie o uwolnieniu się. Tardis powinna zrozumiec, przeciez jest telepatą.
Doctor, który jako Tajm Lord ma pierwszeństwo w rozkazywaniu Tardis, myślał intensywnie o Rorym, więc na nic się zdały nieme błagania Amy.
Za to błagania Doctora zostały wysłuchane.
Po kilku sekundach w sterowni pojawił się Arthur. Skwar i żar sprawiły, że jego koszulka spłoneła, ukazując tors i ramiona.
Tardis, wykonawszy życzenie Doctora, posłuchała wreszcie próśb Amy i uwolniła naszych bohaterów.
Komornik, zmęczony ciągłym pokazywaniem nakazu, zrezygnowany poszedł do domu.
-Życie jest takie monotonne - pomyslał.


Ostatnio zmieniony przez Lost11 dnia Czw 21:39, 12 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
reiha
Podrzędny malarz niewidzialnych kosmitów



Dołączył: 26 Cze 2010
Posty: 2992
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 6/100

Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Czw 21:41, 12 Maj 2011    Temat postu:

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gacie Mishy
Gacie Mishy



Dołączył: 21 Sie 2010
Posty: 16763
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 14/100
Skąd: Farm Planet
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Czw 21:57, 12 Maj 2011    Temat postu:

Piękne

Lejkarz był juz myślami gdzie indziej.
- Och Arthurze, musiomy koniecznie polecieć na plażę dad morzem Sargassowym. Tam jest tak pięknie i tylko we dwoje! - dodał wypychając Amelkę niby przypadkiem za drzwi. Sekundę puźniej londowali jużna plaży, a Amelka mogła co najwyżej podziwiać tabliczkę z napisem "Łódź" rosnącą w szczerym albo i nie polu.
- AAAGH! - krzyknęłą Amelia - CZEMU????

Tymczasem kapitanowie prubowali cuczyć Riłer. Ona jednak chrapała w najlepsiejsze.
-Riłer, kochana ockij się! - chlipał Hak
Jacek zaczą wachlować jąswoją skarpetką, ale nie pomogło.
Rozalka rozglądała sie oniemiała - Arthur... znikną? - powiedziała po kilku minutach.
Jacek otarł skarpetką czoło. Może trzeba ją reanimować? - zapytał - zawołam Amelię ona ma wprawę.
Rozalka spojrzała na nich trochę nieprzytomnie- jeśłi macie jakiśproblem, to zwołajmy rasela. on jest taki wspaniały, na pewno wszystko rozwiążę.


Ostatnio zmieniony przez Gacie Mishy dnia Czw 22:05, 12 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pokemonka
Żonglujący Psychopata



Dołączył: 16 Kwi 2011
Posty: 3522
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/100
Skąd: Gdynia
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Sob 9:16, 14 Maj 2011    Temat postu:

Nagle kapitanowie usłyszeli dźwięk żężenia pomyślei, z eto Tardis, wiec rzucili Riłer, która gruchneła łbem o ziemię i zaczeli biec ale okazało się,z ę to tylko pani Jagna odkurza.
-Czy pani i inen sprzataczki mogłyby nie przeszkadzać nam kiedy cucimy moją ukochaną? - wrzasnał Hak usiłując przekrzyczeć urządzenie.
-CO TAKIEGO!~!!!???? - wydarła sie sprzątaczka wyłączajac odkurzacz.
-Ja nie ejstem żadną sprzątaczką!!!
-To kim pani jest? - zapytał hak.
-Ja jestem konserwatorką poiwerzchni płaskich!!!!
A...- zapowiedział hak ale nagle podbiegł do River bo ta zaczęła jeczeć przez sen:
,,nie.. noie.. tylko nie banaan... nie!''
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gacie Mishy
Gacie Mishy



Dołączył: 21 Sie 2010
Posty: 16763
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 14/100
Skąd: Farm Planet
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Czw 23:47, 19 Maj 2011    Temat postu:

Rozalka oglądała panią Jagnę uważnie - A gdzie pani Norris? - zapytała
- JA JESTEM PANI JAGNA - wybuchła pani Jagna, przypadkiem wciągając skarpetkę Jacka do odkurzacza.

Hak z braku lepszego pomysłu włączył swój budzik w kształcie krokodyla, żeby Riwer się obudził. - Moze byś cie pomogli - burkną do Jeffa i Johna grających w szachy w koncie. Ci jednak właśnie pobili się o to kto zrzółcił krulową z planszy i nie mogli pomóc.

Rozalka sieneicierpliwiła. - Idę po Rasela. On musi uratować Riwer. - odeszła płynnie korytarzem machając po drodze do co łądniejszych obrazów, które sieza nią oglądały.
W połowie drogi do sypialni Rasela zasąpili jej drogę Władysław i Bella z niecnymi uśmieszkami na twarzach. - O! powiedziała Rozie.

Tymczasem Tardis wylondował na plarzy. Znachor i Arthur wybiegli radośnię na plażę w kompielówkach. Lejkarz zaczą robić orła w piasku. Arthur rozkładał przenośną budkę z lodami, boisko do siatkówki i ręczniki plażowe. Marzył o takim wypadzie od zawsze...

Tymczasme Amelja której nie pozostawało nic innego zaczęła brnąć przez nieszczere pole do widocznych na chorymzoncie zabudowań.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lost11
Wirujący banan śmierci



Dołączył: 20 Sty 2011
Posty: 2745
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/100
Skąd: prawie Wrocław
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Pią 7:47, 20 Maj 2011    Temat postu:

Bydynki były szare i gęsto roiły się na linii horyzontu. Słońce spozierało spomiędzy nich, boleśnie zaglądając w piekne tęczówki Amelii. Nudne, mijskie ptaki szaleńczo ścigały się nad jej głową. Czasem gdzieniegdzie przeleciały jakieś ptali leśne, ale one były o wiele spokojniejsze.
Amelia szła, potykając się raz po raz na wyobistej ścieżce. Jedna podeszwa odkleiła się od reszty buta, choć tak nawiasem to nie cała tylko jej fragment.
Ramiona piekły ją, pot niemiłosiernie spływał po jej ciele, znacząc jasne smugi na zakurzonej skórze.
Jej mysli krążyły wokół wyłącznie jednego tematu. Ciężkie przypuszczenia i niemiłe przebłyski obijały się po jej skołatanej głowie.

Miałki piasek i drobne kamyczki łagodnie łaskotały Arthura w udo. Uśmiechał się pogodnie. Lekarz właśnie budował zamek z piasku, zasypując mu stopu.
Cały czas nawijał jak najęty o molekularnych łączach pomiędzy drobinami materii w vorteksie i ich pięknych kolorach.
W zasadzie Arthur go nie słuchał. Ale i tak uważał, ze Doktor jest niesamowicie seksowny kiedy tak robi.
Był taki pochłonięty tym wszystkim. Gadał i gadał, prztwierdzając jednoczenśnie muszelki do jednej z wież zamku. Włosy lśniły mu w popołudniowym słońcu.
Artur poczuł, że tak właśnie powinno wyglądać jego życie.
-Arthurze - przerwał nagle lekarz.
-Tak? - Arthur był nieco nieprzytomny, przed chwilą błądził myślami w bardzo niegrzecznych rejonach.
-Chyba zakopałem swój śrubokręt.
Arthur nie wiedział, co powiedzieć.
-I co teraz?...
-Muszę zniszczyć zamek... Ale zbuduję ci nowy. - powiedział Lekarz i wspadził rękę w jedną z bram zamku.
Gmerał tam przez moment; jedna z wież runęła. W pewnym momencie Arthur poczuł, jak Doctor chwyta go za duży palec u nogi. Odruchowo wyprostował nogę i sypnął mnóstwem piachu Doctorowi w twarz.
Przez chwilę obaj siedzieli nieruchomo, po czym Rory zakrył sobie usta rękoma.
-Przepraszam.. - wyszeptał
Lekarz zaczał pluć piaskiem i obficie mrugać. Cały czas trzymał palec Arthura.
Z zamku została tylko flaga zrobiona z piórka mewy. Coś migotało pomiędzy muszelkami.
Obaj jednocześnie sięgnęli po śrubokręt. Ich dłonie spotkały się.
Spojrzeli na siebie.
Arthur zaczał strącać ziarenka piasku z twarzy Doctora. Byli bardzo blisko siebie i ciągle się zbliżali.
Wiatr muskał wydmy, fale delikatnie biły o brzeg.


Ostatnio zmieniony przez Lost11 dnia Pią 7:48, 20 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pokemonka
Żonglujący Psychopata



Dołączył: 16 Kwi 2011
Posty: 3522
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/100
Skąd: Gdynia
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Pią 14:57, 20 Maj 2011    Temat postu:

-arthurze, nie sądzisz, ze ktoś nas zmusza do... - burknał
-Nikt cię do niczego nei zmusza.... - burknął rozmarzony arthur.
-Czuje się ajk wtedy gdy byłem z Rozalią... - burknał Docotr, a Arthurowi zebralo się an płacz... Czy Doctor az tak go nienawidzi? Arthur odruchowo chciał przetrzec oczy i walnał Docotra w nos śróbokrętem... Z ginola Znachpora tryzneła krew i poplamiła śneiżnobiałe bikini Arthura...
-Wyhbacz!
- wrzasnął Arthur, a chcąc pomóc doktorowi i przetrzec mu gębę, z której sączyło się osocze walnał go w zęby, z czego ejden wyladował na ręczniku Arthura. Doctorowi spuchła twarz i wyglądał jak prosiak.
-Tak masz rację, czyba znowu ktoś się nami bawi... - burknał Arthur zamyślając się gdy Dcotor wykrwawiał się wijac się w piasku...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lost11
Wirujący banan śmierci



Dołączył: 20 Sty 2011
Posty: 2745
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/100
Skąd: prawie Wrocław
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Pią 18:28, 20 Maj 2011    Temat postu:

Nie no weź
bikini Arthura
to chore, co napisałaś Nie mogę
Powrót do góry
Zobacz profil autora
reiha
Podrzędny malarz niewidzialnych kosmitów



Dołączył: 26 Cze 2010
Posty: 2992
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 6/100

Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Pią 19:28, 20 Maj 2011    Temat postu:

Nagle Doctor odwinął się i zobaczył, że zmierza ku nim astronauta z asystą dziewczyny.
Dziewczyna była ubrana w seksi szpileczki na 12 cm obcasiku, amarantową spódniczkę przed kolano i cekiniastą bluzkę bez pleców z dyndającymi kolczykami w tym samym kolorze. Odgarnęła platynową grzywkę z czoła i spojzała tęczówkami w kolorze błękitu paryskiego na Doktora. Rory zauważył, że Blondwłosa ma boski cień do powiek, ładniejszy niż ma Amy.
- Jest Rozamunda z równoległego wszechświata - przedstawiła się dziewczyna. - Jestem półelfką i półtajm lejdi, przewodniczącą Klubu Uczynnych Panien Kochających Astronautów.
- WOW - uśmiechnął się do niej Doktór.
- Tak. Musicie obudzić River Songę. Potrafię czytać sny i wiem że za chwilę stanie się coś niedobrego. Ale nie mogę wam powiedizeć to bo to ściśle tajne. Musicie natychmiast wracać do TARDIsa i przenieść się do snu Rower.
Chłopacy byli oszołomieni.
- Jak to zrobimy? To niewykonalne! - krzycznoł Doktór.
- Jestem również królową wszystkich tardis - powiedziała Blondwłosa. - Przeniknę do jej rdzenia i przeniosę was tam gdzie trzeba.

brakowało nam Mery Sójki..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lost11
Wirujący banan śmierci



Dołączył: 20 Sty 2011
Posty: 2745
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/100
Skąd: prawie Wrocław
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Pią 20:03, 20 Maj 2011    Temat postu:

Faktycznie, dobra robota!

Tymczasem w szarym miasteczku, po którem powoli snuła się Amy zapadła noc.
Niebo było pomarańczowe od świateł latarni, a gdzie niegdzie siąpił drobny deszczyk. Amy udawało się zwinnie przechodzić pomiędzy kroplami deszczu, choć i tak było jej wszystko jedno.
-Wygląda na to, że już mnie nie potrzebują - westchnęła przeciągle. Oczy zaszkliły się pustością, umarła cząstka jej duszy.
Nagle zerwał się wiatr. Przez Amelią pojawił się trojański koń na biegunach w kolorze jutrzynki.
Wyszła z niego zwiewna blond postać migocząca lekko cekinową bluzeczką. Była jakby zamglona, koń z resztą też.
-Jestem Rozamunda z równoległego wszechświata. - powiedziała eterycznym głosem.-A właściwie to jestem projekcją Rozamundy i jej statku kosmicznego.
Jestem pół elfką, pół Tajm Lejdi, więc podróżuję pół Tardis, pół koniem.River cię potrzebuje Amelio.
-River? A to jak to? - spytała Amy
-Jest w niebezpieczeństwie. Tylko ty możesz jej pomóc. Sama sobie nie poradzisz, ale twoi ludzie ci pomogą. Musisz się jednak bardzo poświęcić, żeby uratować River.
Podążąj za mną, a wszystko ci wyjaśnię.
Rozamunda weszła do mglistej tardis trojańskiej, za nią podążała Amy. Była większa w środku. Wewnątrz było mnóstwo rzeźb, wszystkie przedstawiały nagich mężczyzn, wszystkie były wykute z różowego marmuru.
-Amelio, już nie masz innego wyjścia, Musisz ratować River. Wchodząc do mojej Trojańskiej Tardis podpisałaś magiczny kontrakt. Już nie możesz go zerwać.
Włosy Rozamundy załopotały złowieszczo, ajej oczy zamigotały na czerwono.
-Wrócisz do Tardis, podasz River napój odmładzający a potem ją połkniesz. Ja wlecę do twojego żołądka moją trojańską Tardis i zabiorę stamtąd River, a następnie umieszczę ją w twojej macicy.
Amy patrzyła przez chwilę, trawiąc słowa.
-Ja mam zjeść River, a potem ją urodzić?
-Tak, masz własnie to zrobić.
-Ale po co mam ją zjadać, nie możesz jej od razu umieścić w mojej macicy?
Rozamunda zastanowiła się chwilkę
-No, mogę. Ale to by było pójście na łatwiznę. A znasz to powiedzenie o pójściu na łatwiznę.
-Nie
-Powiedziałabym ci je, ale to by było póście na łatwiznę.
Amy stwierdziła w duchu, że Rozamunda irytuje ją prawie tak samo jak Rasel i odwróciła się na pięcie. Wtedy Blondwłosa szybkim ruchem reki, rozcięła jej paznokciem palec.
Amy upadła na podłogę i nic więcej nie pamiętała.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reinette
Okulary Dziesiątego



Dołączył: 02 Maj 2011
Posty: 2098
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/100
Skąd: Wrocław
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Pią 20:13, 20 Maj 2011    Temat postu:

Dopisałabym coś, bo mam fazę, ale nie wiem za bardzo o co chodzi Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lost11
Wirujący banan śmierci



Dołączył: 20 Sty 2011
Posty: 2745
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/100
Skąd: prawie Wrocław
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Pią 20:23, 20 Maj 2011    Temat postu:

Najlepiej by było jakbyś je przeczytała całe, bo wtedy będziesz ogarniała (mniej więcej ).
Im więcej aŁtoreczek, tym lepiej!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reinette
Okulary Dziesiątego



Dołączył: 02 Maj 2011
Posty: 2098
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/100
Skąd: Wrocław
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Pią 20:32, 20 Maj 2011    Temat postu:

Trochę przeczytałam, ale mam prośbę. Mógłby ktoś wypisać bohaterów, kim oni są i jakie relacje ich łączą? Bo sama nie ogarnę Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lost11
Wirujący banan śmierci



Dołączył: 20 Sty 2011
Posty: 2745
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/100
Skąd: prawie Wrocław
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Pią 20:41, 20 Maj 2011    Temat postu:

Jest trochę wyjaśnione w temacie 'O co chodzi w Chumanistycznym opku' (też w Krotochwilach).
Na początku jest o starym opowiadaniu, ale jeszcze na pierwszej stronie zacyna się o tym nowym.
Jak będę miała chwilę, to jeszcze jakoś to wszystko porozpisuję. Ale nawet dla mnie to obrzydliwie skomplikowane....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Whomanistyka stosowana Strona Główna -> Krotochwile Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11, 12, 13, 14  Następny
Strona 10 z 14

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin